piątek, 3 lipca 2015

One Shot: Blanche "Prawda a kłamstwo" (Miejsce III)

           Sława nie raz zmieniała ludzi. Woda sodowa uderza do głowy, przez co zapominamy o rodzinie, przyjaciołach, a co najważniejsze o naszej jedynej i prawdziwej miłości. Szukamy w tej osobie samych negatywów, a nie potrafimy dostrzec tego, za co ją pokochaliśmy. Taka sytuacja przytrafiła się parze zakochanych, których połączyło prawdziwe uczucie, lecz to właśnie sława uderzyła do głowy jednej z osób. Czy miłość wystarczy by uratować to co ich kiedyś połączyło? Może zacznijmy od początku...

           Federico dzięki swojej dziewczynie rozpoczął współpracę z wielką wytwórnią i stał się bardzo sławny. Niestety jego dawna ukochana już mu nie wystarcza. Mówi, że nie daje mu tego na co zasługuje, więc ma romans ze swoją menedżerką - Larą. Dziewczyna Federico, Ludmiła, jest drobną blondynką o kruchym sercu, więc chłopak nie chce z nią zrywać i łamać jej serca. Nie wie jednak, że ona naprawdę go kocha. Każdej nocy, gdy gwiazdor wychodzi do kochanki pod pretekstem pracy, ona zamartwia się, że coś mu się stanie, tak jak teraz. Nagle słyszy dzwonek do drzwi, szybko podbiega i je otwiera, w drzwiach staje Fede. Obejmuje go i mówi:
           - Martwiłam się o ciebie, czemu zawsze wracasz tak późno - on odwzajemnia jej uścisk, lecz bez uczucia.
           - Nie chciałem cię budzić, bo skończyliśmy naprawdę późno, więc wynajęłam pokój w hotelu - jak zawsze okłamuje blondynkę, z jakiegoś powodu nie chce jej ranić.
           - Zrobię śniadanie - powiedziała blondynka i zaczęła szykować gofry
W tym czasie Federico dowiedział się, że za 2 dni wylatuje w trasę koncertową na rok.
           - Ludmiła, muszę ci coś powiedzieć
           - Słucham?
           - Za 2 dni wylatuje na rok w trasę, niestety nie możesz lecieć ze mnę - dziewczyna wyraźnie posmutniała, rok bez ukochanej osoby to męczarnie. Mimo tego udaje, że cieszy się z jego szczęścia. Oboje siadają przy stole, aby zjeść posiłek, a Federico cały czas pisze coś na swoim telefonie.

2 dni później

           - Na pewno zabrałeś wszystko?
           - Tak, pytasz już któryś raz z kolei.
           - Przepraszam, ja się tylko martwię - podchodzi do niej, chce ją pocałować, aby się uspokoiła, lecz zza pleców słyszy czyjś głos
           -Nie przeszkadzam wam, aniołeczki? - mówi Lara, a Lu posyła jej mordercze spojrzenie. Dobrze wie, że Baroni od zawsze była zauroczone Pasquarellim, a gdy dowiedziała się, że jest to jej chłopak, znienawidziła blondynkę i przysięgła, że jeszcze jej udowodni, że to ona jest przeznaczona Federowi.
           -Zaraz wylatujemy. Pospiesz się, a ty możesz już sobie iść – zawraca się do blondynki
           -Poczekam aż odlecicie.
           -Lepiej wróć do domu, jeszcze się przeziębisz, jest dość chłodno. Będziesz się nim opiekowała, będę ci przesyłał pieniądze na opłacenie rachunków, a także trochę na inne wydatki.
           -Ja jednak wolę zostać.
           -Ludmiła, proszę, wróć do domu.
           -Ugh, no dobrze. To pa kochanie, życzę ci powodzenia – mówiąc to blondynka odchodzi  w kierunku miejsca zamieszania, cały czas myśląc o Federico. Zmierzając do sypialni słyszy każdy najdrobniejszy dźwięk, bicie swojego serca, swój oddech, swoje kroki. Gdy doszła do pokoju, wyciąga swój smartfon i wybiera numer do przyjaciółki :
L: Hej, Vilu
V: Ludmi, co u ciebie?
L: Nawet dobrze, przez okrągły rok będę sama w Nowym Jorku, bo Federico wyjechał w trasę
V: Czemu nie pojechałaś z nim?
L: Powiedział, że nie mogę, a dzisiaj nawet nie chciał, bym została i czekała, aż wyleci....
V: Może on cię zdradza?
L: Niby z kim?
V: No nie wiem, może z Larą?
L: Ty to umiesz mnie rozśmieszyć
V: Wiem, ale może to prawda?
L: Viola nie pomagasz
V: Przepraszam, może spotkamy się w kawiarence?
L: Świetny pomysł, a kiedy?
V: Niestety, dopiero za 3 dni wracam z Leonem do NY, więc wtedy się spotkamy. Ale wiesz co? Możesz zadzwonić do Fran, przecież Marco też wyjech...
L: Pamiętasz, że się z nią pokłóciłam ?
V: No to ja już nie wiem
L: Trudno, to za 3 dni w ;naszej; kawiarence?
V: Za 3 dni
L: To do zobaczenie, cześć
V: Do zobaczenia, papa słońce, trzymaj się.
L: No pa, misiu
           Rozłączyła się i wykonała wieczorną rutynę: zjadła kolację, umyła się i poszła spać. Czuła się samotnie, w ogromnej posiadłości nie było nikogo innego, prócz niej. I pomyśleć, że tak minie jej kolejny rok....

W tym czasie Federico siedzi już w samolocie do Londynu.
           - Ona zawsze jest taka? -pyta menedżerka Włocha
           - Kto?
           - No jak to kto? Ludmiła, czemu jeszcze z nią nie zerwałeś?
           - Ona po porostu się o mnie martwi, sam nie wiem. Zawsze jak próbuje, to nie umiem. Może zajmijmy się organizacją koncertów?
           - Wszystko jest zaplanowane. W Londynie będziemy mieszkać w najlepszym hotelu i damy 3 koncerty, potem polecimy do...
           - Niezbyt chce to słuchać, zajmijmy się tym co jest teraz - mówiąc to całuje dziewczynę w usta, a ona odwzajemniła gest. Następnie oboje zasnęli, a obudzili się dopiero gdy lądowali.
 
           Pierwsze miesiące mijały spokojnie: Federico rano i popołudniu dawał koncerty i udzielał wywiadów, a wieczory spędzał z Larą.
           Ludmiła w tym czasie próbowała zająć czymś czas. Codziennie spotykała się z Violettą i chodziły na zakupy, a resztę spędzała przed telewizorem i komputerem, słuchając co takiego robi jej chłopak. 
           Niestety, prawda w końcu musiała wyjść na jaw, paparazzi przyłapali Larę  i Federico na pocałunku i zrobili im zdjęcia. Następnie spytali menadżerki Federa, czy coś ich łączy, ona nie zaprzeczyła i udzieliła im wywiadu. Parę dni później został on wyemitowany w telewizji, Włoch także niczemu nie zaprzeczył, a jedynie potakiwał.            Kiedy Ludmiła czytała wiadomości na komputerze, natknęła się na wpis: ,,Federico Pasquarelli ma romans z menedżerką". Przeraziła się i zaczęła czytać : ,,Młody gwiazdor Federico Pasquarelli zerwał kontakt ze swoją byłą dziewczynę Ludmiłą. Twierdzi, że to nie był prawdziwa miłość, a poza tym para nie raz się kłóciła... "
           Dalej nie mogła już czytać i zaczęła szukać jakiegoś zaprzeczenia. Niestety nigdzie go nie znalazła.
Z oczu dziewczyny ciekły strumienie łez. Myślała, co takiego zrobiła źle, przecież starała się być jak najlepsza, ale czy to nie wystarczało? 
           Zrozpaczona dziewczyna nie wiedziała co zrobić, nie chciała martwić swoich znajomych, ani szkodzić karierze Federico. Próbowała się jakoś rozweselić, śpiewała swoje ulubione piosenki z czasów studio, lecz nic tym razem nie pomogło. Zapomniała, że za parędziesiąt minut miała się spotkać ze swoją przyjaciółką. 
           W tej chwili myślała tylko nad tym czemu jeszcze żyje, w jej myśli zaplątało się samobójstwo. Jej serce pękło na tysiąc malutkich kawałków, nie widziała innego wyjścia. Postanowiła się zabić, to i tak mniejszy ból niż żyć bez ukochanej osoby, Napisała list pożegnalny :

"Drogi Federico, jak to przeczytasz mnie nie będzie już na tym świecie, chce jednak abyś wiedział, że zawsze się kochałam i pomimo, że ty nie odwzajemniłeś mojego uczucie i jeszcze nakłamałeś mediom, ale i tak to czym cię darze nigdy nie ulegnie zmianie. 
Kocham cię. 
Twoja Ludmiła"
 
           List przykleiła do drzwi ich sypialni, a następnie udała się do łazienki. Nalała wody do wanny, a sama za pomocą żyletki podcięła sobie żyły. Woda przybierała coraz to bardziej czerwonego koloru, a blondynka przed straceniem kontaktu ze światem wymówiła 3 słowa: "Kocham cię Fede". Potem straciła przytomność.
           Parę minut później przyszła Violetta, zastała dom otwarty, a w nim zupełną ciszę. Weszła na górę i znalazła list pożegnalny Ludmiły. Przeczytała go i wezwała pomoc, a następnie szybko pobiegła do łazienki. Nie mogła powstrzymać płaczu, woda w wannie była czerwona, a Ludmiłą leżała nieprzytomna. Wyciągnęła ją z wody i za pomocą bandaża zatamowała częściowo krew. Pogotowie przyjechało dość szybko, a następnie zabrano Ferro do szpitala.
           Violetta chciała powiadomić Federico, lecz nie odbierał. Postanowiła napisać mu wszystko w wiadomości, a sama udała się do szpitala.
           - Dzień dobry. Mogłabym wiedzieć, co z panią Ferro? - zapytała lekarza
           - Jest pani kimś z rodziny?
           - Nie, ale jestem jej przyjaciółką. Ludmiła jest sama i nie ma rodziny, lecz traktuje ją jak siostrę. Proszę mi chociaż powiedzieć, czy będzie żyła?
           - Na razie nic nie wiadomo. Jej stan jest krytyczny, ale jeśli powiedziecie się transfuzj, dziewczyna będzie żyła.
           - Dziękuje za informację. Czy mogę do niej wejść?
           - Niestety, ale na razie nie.
           - Dobrze... W razie czego proszę mnie powiadamiać, dane zostawię w recepcji pod nazwiskiem Castillo.
           Mijały tygodnie. Ludmiła nadal była w śpiączce, a Federico nie odpowiadał, ponieważ Lara usuwała każdą wiadomość od Violetty.
           2 tygodnie po transfuzji, okazała się, że Ludmiła będzie żyć. Nawet wyszła już ze śpiączki.
Przyjaciółka Ludmi ponowiła próbę skontaktowania się z byłym chłopakiem dziewczyny i tym razem odebrał:

V: Ty chamie, czy ona naprawdę już cię nie obchodzi?
F: O kim mówisz, Violetta?
V: Jak to o kim?! O Ludmile, wysłałam mnóstwo wiadomości, a na żadną nie odpisałeś. Pewnie mi powiesz, że nie wiesz, że ona jest w szpitalu. Przez ciebie chciała się zabić.

           W chłopaku obudziło się poczucie winy i postanowił odwiedzić Lu. Może prócz winy ożyło w nim coś jeszcze?

F: W jakim szpitalu leży, jaki jest jest stan?
V: W tym w centrum, a na razie jest w śpiączce, bo straciła mnóstwo krwi.
Skłamała - chciała, aby chłopak się trochę pomęczył, gdyż stan jej przyjaciółki to jego wina.
F: Dzięki za info, już do niej lecę
V: No mam nadzieję

           - Lara czy wiedziałaś, że Lu jest w szpitalu?
           - Tak, ale to pewnie kłamstwo, więc usuwałam wszystkie wiadomości od Vilu. One chcą się odegrać, bo jesteśmy razem szczęśliwi.
           - Czemu to zrobiłaś? Zresztą, nie ważne, lecimy do Nowego Jorku i to już.
           - Ale...
           - Żadnych ale, lecimy i to już!
           - No dobra, ale z nami to koniec. Jeśli bardziej obchodzi cię ta nieudacznica to wiedz, że jesteś dla mnie nikim. Zniszczę cię jeszcze za to, co mi zrobiłeś. Zobaczysz.
           Parę godzin później byli już na miejscu. Lara poszła w swoją stronę, ignorując Włocha, ale on i tak bardziej w tej chwili przejmował się  swoją dawną ukochaną.
           Ludmi dowiedziawszy się, że Fede idzie ją odwiedzić, udawała, że jest w śpiączce. Wiedziała, że inaczej chłopak nie zdobędzie się na przeprosiny. Miała rację, chłopak usiadł na krześle obok niej i zaczął mówić:
           -Ludmiła, przepraszam cię za wszystko, co zrobiłem. Zwłaszcza za sprawę z Larą. Ja po prostu nie byłem sobą, to przez sławę zapomniałem o tym, czemu cię tak kochałem i nadal kocham. To uczucie nadal we mnie jest, tylko silniejsze niż przedtem. Mam nadzieję, że mi wybaczysz.
           Po ostatnich słowach pocałował dziewczynę, a ta otworzyła oczy i powiedziała:
      -Wybaczam i także cię kocham.

           Jednak prawdziwej miłości nic może zepsuć. Nawet, gdy sława namiesza nam w głowie, to prędzej czy później miłość i tak wygra. Można by gdybać, co by było, jeśli Ludmiła nie wylądowałaby w szpitalu? Na pewno wszystko potoczyłoby się inaczej, lecz człowiek z wiekiem mądrzeje i dostrzega dawne błędy. Więc pewnie i tak pojawiło by się tu szczęśliwe zakończenie.
           Nasza para żyje teraz szczęśliwie, tworzą oni duet i rozwijają swoją karierę Na razie są narzeczeństwem, ale już nie długo będą mieli ślub. Z ich przykładu doskonale widać, czym tak naprawdę jest miłość oraz jak znacznie rożni się od zauroczenia. Każdego z nas to czeka. Trzeba otworzyć oczy na świat i umieć ją dostrzec, zamiast zwracać uwagę tylko na siebie. Popatrzmy na innych i nigdy nie szukajmy miłości na siłę

______________________________

Oto praca, która otrzymała III miejsce na naszym konkursie :D  Serdecznie gratuluję!  
 

Kilka blogów Blanche: 
http://itsnotanillussion.blogspot.com/
http://sientolamusicavibrar.blogspot.com/
http://graphicshayden.blogspot.com/
 
Profil Blanche *klik*
 

4 komentarze:

  1. Świetne :))
    Płakałam xdd
    Czekam na prace, która zajęła II miejsce :))

    Ola :))

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniały one shot bardzo mi sie podoba zasluguje zeby byc na podium
    chetnie zobacze na pozostale blogi i cos sobie poczytam tam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo jaki slodki OS!
    cudo ♡♥
    kc ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tego OS'a!! <333
    czekam na miejsce drugie i pierwsze :) jeśli były tak samo wciągające, jak ten, to już nie mogę się doczekac!!! <33

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz = mobilizacja do pisania ♥
Nie masz konta? Skomentuj ANONIMOWO!