Dzisiaj mam zaszczyt powiedzieć ogromne, wspaniałe dziękuję dla
Rox xy
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! <3
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! <3
mimo wszystko, zawsze umiesz mnie pocieszyć, komentujesz moje rozdziały
i każde twoje słówko poprawia mi humor
i każde twoje słówko poprawia mi humor
(skarbie, przepraszam, że nie komentowałam ostatnio twoich blogów,
ale najzwyczajniej w świecie po prostu ledwo wyrabiam)
Otóż, przybywam, wraz z kolejnym rozdziałem tej historii ;)ale najzwyczajniej w świecie po prostu ledwo wyrabiam)
Co do ostatniego posta organizacyjnego..
Okej, nie zakończę tej przygody. Zależy mi zarówno na tym blogu, jak i na historii, ale nie. Nie zrobię tego.
Chciałabym tylko przekazac, że jeśli Ty, siedzący po drugiej stronie, czytasz tego bloga i w pewnym sensie jest on dla ciebie czymś fajnym, czymś, co lubisz...
To zostaw ślad.
Nie ignorujcie, proszę, mojej prośby.
Każda autorka mówi, że komentarzy nie musi byc dużo, ważne, żeby ktoś to w ogóle czytał. Ale każda z nas chce otrzymac coś, co będzie mobilizowało ją do dalszej pracy, co będzie sprawiało, że zrobi jej się milej na serduchu i... Wena wtedy sama przychodzi.
Funkcja anonimowa chyba jest tu nawet niepotrzebna, bo żaden użytkownik, który nie ma konta na bloggerze, po prostu z niej nie korzysta i lekceważy to, ile pracy wkładam w każdy ten rozdział. Bo nawet, jeśli jest krótki, to staram się ile sił, żeby tylko komuś - nawet jednej osobie - się spodobał.
Ale trudno, mam jeszcze kilka innych blogów.
Czytelnicy są, a później ich nie ma i taka jest niestety gorzka prawda ;)
Ale co ja tu będę mówiła..
PS: Jeszcze jedno! Ostatnie chwile, w którym możesz się zapisac do KONKURSU *kliknij*
Zapraszam do czytania ♥
Besos ;*
Patty
Poniedziałek, 11.44
Z perspektywy Leona
-Słucham – założyłem ręce na siebie. – Dlaczego to zrobiłaś?!
-Leon, to nie tak jak myślisz… Przepraszam, ja nie chciałam, tylko.. –
tłumaczyła się Gery
-Wiesz, już ani trochę ci nie wierzę – zmarszczyłem gniewnie brwi.
Krew buzowała mi w żyłach. Nigdy nie wybaczę Gery tego, co zrobiła.
Violetta… Biedna Violetta…
Musiała przejść przez to wszystko.
Musiała przejść przez to wszystko.
A Gery nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co mogło się stać. Gdyby
sobie coś złamała? Gdyby urażenia były na tyle poważne, że nie mogłaby już
więcej zatańczyć? Dzięki Bogu, nic takiego się nie stało. Violetta miała
szczęście i gdyby nie ono, już nigdy nie wstałaby z wózka.
-Kiedy ty musisz mnie wysłuchać! – zawołała, kiedy od niej odszedłem.
-Przepraszam, ale… - odwróciłem się. – …czego tutaj słuchac? Zrobiłaś
krzywdę dziewczynie, którą kocham. To coś świńskiego i nawet się nie
przyznałaś. I jeszcze ten twój sztuczny uśmiech, kiedy do ciebie podszedłem….
Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj, rozumiesz?
Z perspektywy Lary
-Mam! Udało nam się z Lubertem przetłumaczyć dziennik! – pisnęłam do
Diego, stojącego przy oknie w naszym biurze.
-Znakomicie – rzucił niechętnie.
Zdziwiłam się jego reakcją. Sam czekał na ten przełom w śledztwie, a
teraz...?
-Co to za mina? – spytałam.
-Lara, nie dokończymy tego. Nie uda nam się doprowadzić tej misji do
końca.
-Czemu? – parsknęłam. – Czemu tak mówisz?
Oparł się rękami o parapet i odwrócił głowę w moją stronę.
-Rudowłosa kryminalistka uciekła z więzienia, znajdujemy jakiś dziennik w
łacinie, najwięksi agenci nie potrafili tego rozwiązac. A
teraz my stoimy tu sobie i czekamy na jakikolwiek szczegół. To nie ma
sensu. A z resztą, tęsknię za normalnym życiem.
-Obiecaliśmy sobie, że kiedy tylko pomożemy rozwikłać tę sprawę, wszystko
znowu wróci do normalności, czyż nie? Więc ruszaj manatki i sprawdźmy to, co
przepisał nam na komputerze Lubert, okej? A później wszystko będzie tak, jak wcześniej.
Uśmiechnął się. Zawsze twierdził, że potrafię mu poprawić humor.
Ale to już nie te czasy.
Nie ten moment, w którym byliśmy razem, w którym całował mnie czule na
powitanie i przytulał, kiedy tylko było mi smutno.
Teraz zostały nam tyko te durne, kiepskie żarty.
-Co my tam mamy… - zaintrygował się, przeglądając plik na ekranie laptopa.
-Wiesz, lepiej pójdę wydrukować kopie. Oboje przeanalizujemy to w
domu, co? – uśmiechnęłam się blado.
-Wracamy? – spytał z nadzieją.
Pokiwałam twierdząco głową.
-Jest! – krzyknął radośnie, podniósł mnie do góry i okręcił w kółko. –
Nareszcie! Dziękuję, Lara. Nie wiem, jak bym sobie bez ciebie poradził.
-Nie ma sprawy, chłopie – odparłam, niby radosnym tonem.
Naprawdę chciałam go mieć tylko dla siebie.
Ale muszę to uszanować. Muszę uszanować to, że sama od niego odeszłam
po tym, jak ja i Marco….
Nawet nie chcę o tym mówic.
-A, właśnie, zapomniałem… - odezwał się. – Francesca otrzymała
tajemniczy list, w którym są pewne informacje… Na pewno zrobi ci się chociaż
troszeczkę lepiej, kiedy je przeczytasz.
Podał mi do rękę zwiniętą kartkę papieru.
-Dzięki. Ale już mi ją pokazywałeś, nie pamiętasz?
-Pamiętam. Ale lepiej dokładnie przeanalizuj tekst – uśmiechnął się. – Lecę wydrukować dwie sztuki i
wracamy do domu…
Na mojej twarzy po raz kolejny zagościł nijaki uśmiech.
Przeleciałam wzrokiem po tekście, a za każdym razem moja mina była
coraz bardziej zaskoczona.
Czyli co…? Nie zdradziłam Diego, a ta scena z Marco… Była
zainicjowana?..
Boże, i po co zrywaliśmy?!
Dobra.
Ale Diego się myli. Wcale nie zrobiło mi się lepiej. To i tak nic nie zmieni... Bo teraz wiem, że on już nie jest tylko dla mnie.
Ale Diego się myli. Wcale nie zrobiło mi się lepiej. To i tak nic nie zmieni... Bo teraz wiem, że on już nie jest tylko dla mnie.
Teraz kocha Francescę...
Z perspektywy Ludmiły
-Co jest? – spytał, kiedy opierałam się o swoją szkolną szafkę.
-Chyba nigdy nie przestanę myśleć o tym, co nas teraz spotyka –
odpowiedziałam.
-Ja też zdecydowanie za często zawracam sobie tym głowę – położył rękę
na moim ramieniu, przyciągając mnie do siebie. – Ale razem damy radę, tak?
-Ludmiła! Ludmiła Ferro! Gdzie jest ta Ludmiła… Ludmiła! – usłyszałam znajomy
głos.
-Marotti, co ty tutaj robisz? – spytałam.
-Chodź no na chwileczkę.. – pociągnął mnie za rękę.
-Momencik – zwróciłam się do niego z uśmiechem i pocałowałam Federico w policzek. –
Zaraz wracam.
Poszłam za niskim mężczyzną, trzymającym kilka teczek w swoich rękach.
-Do Studia przyszedł nowy chłopak, Feliepe. I.. Jeśli mamy dalej
chociaż trochę wspomagac Studio…
-Ej – przerwałam. – Wy wcale nie wspomagacie Studia. Nadal mamy
ogromne długi, a nic z tym nie robicie.
-Taak, ale dobrze wiesz, że gdyby nie my, to siedzielibyście w tym
bagnie jeszcze głębiej. Dlatego masz wobec nas przysługę…Nawet jeśli, mamy kontrakt - pomachał mi kartką przed oczami.
Westchnęłam.
Mieli rację, gdyby nie oni, to już byłoby po nas. Szkoła z pewnością
by dłużej nie pociągnęła.
-Jaką przysługę? – podniosłam pytająco jedną brew.
-Do miasta niedawno wprowadził się pewien chłopak. To gwiazda
telewizji, magazyny ciągle coś o nim piszą.
-I co w związku z tym? -
parsknęłam.
Wywrócił oczami tak, jakby ta sprawa była wręcz oczywista.
-Chcemy wywołać małą falę wzburzeń. Sama wiesz, zwycięstwa i porażki.
-Możesz jaśniej?
Zaczerpnął głęboko powietrza, sugerując, że za chwilę walnie prosto z
mostu.
-Szefowie U-Mix’u chcą, żebyście byli parą.
Moje <3
OdpowiedzUsuńMiejscówka
OdpowiedzUsuńRozdział Świetny <33 Cudowny *.* Lara i Diego :)) Nie!!! I znowu ON!!! Ja i tak nienawidzę Felipe, a teraz znając życie jeszcze bardziej go znienawidzę! Jeśli to wg jeszcze możliwe xd Mam nadzieję, że nie rozwali Fedemiłki <3 Przepraszam, że taki krótki komentarz =( Kocham ♥♥
OdpowiedzUsuńTeż jakoś nie jestem do niego przekonana :) Chociaż z czasem całkiem całkiem go polubilam :)
UsuńNic nie szkodzi! ♥
Dziękuję z całego serducha!!! <3 ♥
Wrócę ;3
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ ŚWIETNY!! ♥
OdpowiedzUsuńDAWNO NIE BYŁO KOMENTARZA OD MNIE, ALE CHCĘ TO NAPRAWIĆ. TERAZ BĘDĘ KOMENTOWAĆ KAŻDY POST <3 ♥♥
KOCHAM <3
BESOS ;**
Naprawdę nic nie szkodzi, ale bardzo ci dziękuję <3333
UsuńTeż kocham! ♥
Wrócę
OdpowiedzUsuńCudny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńWspaniale piszesz <3
Lara... i Diego.....
Ach cudowny rozdział ;*
Czekam na nexta... Wiem krótko :/ Zawaliłam, jak już nie raz... PRZEPRASZAM! ;*
Dziękuję bardzo za taki komplement <3
UsuńNie szkodzi, że krótko, ale dziękuję za fatygę, że wgl coś piszesz :3
Kc! <3
Twój blog został dodany do Katalogu Euforia. Pozdrawiam, Repesco.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, również pozdrawiam ♥
UsuńŚwietny rozdział! :*
OdpowiedzUsuńŻałuję, że tak szybko się skończył bo bardzo przyjemnie mi się go czytało :')
Diego i Lara ... <3
I ... Felipe >.< Matko jak ja go nie znoszę xD Ale i takie charaktery muszą być bo przecież byłoby nudno :D
No dobra zmykam bo mam dużo do roboty ;(
Następnym razem będzie dłużej, obiecuję! <3
Do nexta kochana *-*
Pozdrawiam :*
Dziękuję, to baaardzo miłe <3
UsuńPewnie, że muszą byc ^^ Własnie o to chodzi! :D
Nic nie szkodzi, i tak ci dziękuję! <3
Również pozdrawiam ;*
świetne.
OdpowiedzUsuńWcześniej nie komentowałam a czytałam. Napewno mnie kojażysz bo troche z tb gadałam. Dziś postanowiłam skomentować dla mnie to chwila a dla ciebie napewno jest to bardzo ważne. Nie wiem dlaczego wchodziłam na tb bloga i nie pokazywały mi sie nowe rozdziały więc dopiero dziś nadrabiam.
OdpowiedzUsuńBiedna Viola ale Gery to Grry nie zmienisz jej. Jestem bardzo ciekawa czy Diego i Lara rozwiążą te zagadkę prwnie tak. Marotti sie pojawlł i Filippe no bardzo ciekawie. Lecę czytać 69 wtedy już nadrobię wszystkie :)
Kojarzę, oczywiście :D
UsuńTak, racja, to dla mnie bardzo ważne, więc dziękuję, że poświęciłaś temu chwilkę :)
No ja też nie wiem, dlaczego, może jakiś problemik był, ale ważne, że się naprawił ;)) ♥
Dziękuję bardzo!!!! <3