niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 59. ~ "Our World"

I kolejny rozdział się ukazuje ^^
Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni ;) Jest dosyc długi :D Wiele się przecież musi wyjaśnic przed wigilijnym postem ^^
Chyba więc spodobają wam się efekty :D
DEDYKACJA DLA WSZYSTKICH KOMENTUJĄCYCH, KTÓRZY MOBILIZUJĄ MNIE DO DALSZEJ PRACY <33

Wstęp
-Kłótnia Natalii i Ludmiły
-Leon prezentuje Violettcie małą niespodziankę
-Federico szczerze rozmawia z Ludmiłą
-Lara opowiada o swoim życiu i o tym, dlaczego odeszła z życia przyjaciół
-Pocałunek *o*
-FEDEMIŁA
-Fede wyjaśnia wszystko Rebece...




Poniedziałek, 14.33


-Słyszałaś? - warknęła brunetka. - Zostaw ją.
Twarz Leny natychmiast przybrała szyderczy uśmiech.
-Słuchaj Naty, to nie tak - próbowałam się wytłumaczyc. - Ona mnie..
-Nie chcę tego słuchac - zaprzeczyła. - Jak widac nadal nic nie rozumiesz. Nie zmienisz się, nigdy.
Popatrzyłam na nią oczami pełnymi żalu.
-Jak możesz mi to mówic? To ty powinnaś mnie teraz przepraszac. To ty mi nie wierzysz, chociaż uważałam cię za osobę, która zawsze mnie zrozumie. Wolę stąd iśc niż wysłuchiwac twoich zażaleń..
-Naprawdę? To nawet lepiej. Moja przyjaciółka nie byłaby do czegoś takiego zdolna.
W środku po prostu się gotowałam. Mówiła to z takim chłodnym spojrzeniem, że nie mogłam na to patrzec. Mówiła mi to prosto w twarz, zupełnie bezinteresowanie. Mimo, że wiedziała, ile złego wyrządzała mi Lena, nadal zachowywała się tak, jakbym to ja była ta gorsza.
-Dobrze - odparłam i podążyłam w kierunku drzwi.
Po chwili jednak zatrzymałam się.
-Więc - kontynuowałam. - Nie jesteśmy już przyjaciółkami.
Wyszłam z  sali trzymając ręce w kieszeniach. Łza zakręciła mi się w oku.
Z Natalią miałyśmy wzloty i upadki, ale zawsze z tego wybrnęłyśmy. Teraz już nie było odwrotu.. Nie ma szans. Nie ma szans na tę przyjaźń.
Woli swoją siostrę niż mnie, dlaczego ja mam wszystko teraz prostowac?  Jej błąd zaważył nad wszystkim... Ale też strzeliłam gafę. Mogłam nie zwracac uwagi na docinki Leny i po prostu ją zignorowac. Gdybym nieco wcześniej porozmawiała z Natalią, z całą pewnością by mnie poparła. Ale ponieważ nadal byłyśmy od siebie oddalone, nadal mi nie wierzy...
-Ludmiła, co ci jest? - usłyszałam czyjś głos.
Przekręciłam głowę i zobaczyłam Tomasa.
-Nic, odejdź.
-Nie odejdę, póki się nie dowiem - powiedział. Przypomniał mi sytuację z Leonem, kiedy pytał mnie, dlaczego płaczę... Wtedy to było spowodowane Federico i Natalią. A teraz wszyscy mają w tym jakiś udział.
Potrzebowałam się komuś wyżalic... Musiałam mu powiedziec, nawet, jeśli nie ma pojęcia, co ja teraz czuję.
Usiadłam na ławce, a on zajął miejsce koło mnie.
-Otóż.. Natalia mi nie wierzy, nie zaprosiła na wybór sukni ślubnej. Wątpię, żebym teraz była jej druhną na weselu, w dodatku Federico.. Nie ważne.. Ale świat mi się wali, a ja nie wiem, co z tym zrobic...
Nie wytrzymałam, jedna łza popłynęła po moim policzku.
-Nic się nie stało - powiedział i mnie przytulił.
Nie chciałam tego. Nie chciałam, żeby mnie obejmował. Lecz nie protestowałam, potrzebowałam wsparcia.. Potrzebowałam kogoś, kto by mnie wysłuchał. Normalnie powiedziałabym o tym Natalii, ale przecież...

Z perspektywy Violetty
-Leon, co to za niespodzianka? - spytałam.
Zakrywał mi oczy jakąś chustą. Pachniała jego perfumami... Tylko to mnie uspokajało.
Już chciałam wiedziec, co dla mnie szykuje. Prowadził mnie wciąż prosto, wcale nie skręcaliśmy.
Poczułam, jak zręcznymi ruchami odwiązuje szmatkę z moich oczu. Mimo to, że opadła już na ziemię, nadal ich nie otwierałam.
-No - zaśmiał się, widząc moją reakcję. - Przecież już możesz otworzyc oczy.
Uchyliłam jedną powiekę i zaparło mi dech w piersi. Nie mogąc uwierzyc w to co widzę, otworzyłam szeroko oczy.
-Matko - szepnęłam do siebie i popatrzyłam na chłopaka. - To twoja zasługa?
-Jak najbardziej - uśmiechnął się i rozstawił ręce, gotowy, aż go obejmę.
Nie mylił się w swoim geście, już po chwili wtulałam się w jego koszulę.
-Dziękuję.
-Nie ma sprawy - pogładził moją głowę. - Nareszcie będziemy mogli byc razem.
-A mój tata?
-Załatwię to z nim. Postaram się, abyśmy wreszcie mogli razem zamieszkac. Porozmawiam z nim jak... Ojciec i chłopak jego córki?
Uśmiechnęłam się na jego słowa. Starał się, każdy najdrobniejszy szczegół chciał dopracowac.
-To mieszkanie jest piękne - zachwyciłam się, jeszcze raz się po nim rozglądając. - Myślisz, że dobrze nam się powiedzie?
-Ba, jestem tego przekonany - złapał mnie za rękę i poprowadził w kierunku jednego z licznych pokoi.
Teraz już byłam pewna, że umie walczyc o swoje. I że umie o mnie walczyc...

Z perspektywy Federico
-Proszę pana, proszę mi tu kitu nie wciskac - odparłem. - Jestem facetem, ale nawet ja wiem, że to nie są tulipany.
-Zapewniam, że to te kwiaty!
-To może zrezygnuje - odetchnąłem. - Za rogiem jest jeszcze jedna kwiaciarnia.
Skierowałem się do wyjścia, kiedy sprzedawca ponownie mnie zatrzymał.
-No już dobrze... Dam panu żółte tulipany.
,,Wiedziałem"..
Szybko odebrałem od sprzedawcy kwiaty i, poruszając się o kuli, podążyłem w kierunku Studio.
Miałem nadzieję, że ją tam spotkam...
Musisz jej wszystko wyjaśnic, Fede...
Ty nie kochasz Rebeki. Kochasz Ludmiłę, chociaż sam nie wiesz, czemu jej tego nie mówisz. Taka jest prawda.
Jesteś jakiś dziwny... Naprawdę.
Wszedłem pospiesznie do Studio i skierowałem się w stronę jednej z sal. Spodziewałem się jej tutaj. Miałem tak wielką nadzieję, że tam będzie. Chciałem wręczyc jej kwiaty, za wszystko przeprosic i opowiedziec o tym, co czuję. A na koniec pocałowac tak, jak to robiłem dawniej.
Marzenia...

Z perspektywy Ludmiły
-Tomas, puśc mnie już - odepchnęłam go. - Potrzebuję wsparcia, nie jestem z firmy "Dziewczyna w 5 minut".
Wstałam pospiesznie, otrzepałam się i odeszłam, nie oczekując na żadne wyjaśnienia.
Niech nie robi ze mnie nie wiadomo kogo. Wbrew pozorom, trzymam się swoich uczuc. Tak łatwo się o ludziach nie zapomina. A ja pamiętam o nim tyle, że kiedy miał okazję, to schrzanił.
Poszłam spacerem w kierunku sali tanecznej, kiedy zobaczyłam znajomą postac.
Federico.. Co on tutaj robi? Pewnie przyszedł odwiedziec tę swoją Rebekę.
Pustka.. Zupełna pustka... Zarówno w głowie, jak i w sercu.
-Ludmiła - powiedział do mnie i wtedy zrozumiałam, że stoi tuż obok.
-Hej - odburknęłam.
-Chciałem porozmawiac - oznajmił.
-A myślisz, że jest o czym? Myślisz, że warto? Nie sądzę.
-Wierzę, że warto. To co innego - złapał mnie za rękę i poprowadził w kierunku bocznego korytarza.
Odetchnęłam głośno i popatrzyłam na jego rękę. Opierała się o szpitalną kulę.
-Wypuścili cię? - spytałam.
-Można tak.. Powiedziec - uśmiechnął się.  - Ale nie o tym mówię.
To o czym mówisz, Pardo? - zadałam sobie w myślach.
-Chcę wyjaśnic. Wszystko, bez wyjątku... Ludmiła, nie chciałem cię zranic. I wiem, że chociaż nadal nie robię tego celowo, to przez przypadek mi się zdarza... Wiem, co do mnie czujesz. I pewnie ty wiesz, co ja czuję do ciebie. Nie smuc się, naprawdę - powiedział, łapiąc za mój podbródek.
-Jak mam się nie smucic? Nie jestem Laurą - odrzuciłam jego rękę od swojej twarzy. - I koleżanką.
-To moja wina.. - westchnął głosem pełnym żalu. - Coś mówiło mi, bym powiedział Rebece, że nie jesteś dla mnie kimś ważnym.. A może nie chciałem, byś wiedziała, że nadal mi na tobie zależy..
Popatrzyłam na niego wzrokiem pełnym zdziwienia. W środku jednak pękałam ze szczęścia. Zapowiadało się, że wszystko dzisiaj się wyjaśni... Nie zniszczę tego, w żadnym wypadku.
-Wybaczam - oplotłam swoje ręce wokół jego szyi i położyłam głowę na ramieniu. - Bez ciebie czułam, że jakaś cząstka mnie odeszła. Na zawsze.
-I wróciła - pocałował mnie w głowę. - Nie zrobię ci tego więcej, przysięgam.
-Ja też - dopowiedziałam. - Też przysięgam.
Wsunął mi do ręki bukiet żółtych tulipanów.
-Żółty oznacza radośc - poinformował.
Mechanicznie kąciki moich ust uniosły się do góry.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też, księżniczko.
Nadal nie przestawał mnie obejmowac.
-Idę, Lu - zagadnął, przerywając piękną chwilę. - Muszę powiedziec Rebece.
-Idź - uśmiechnęłam się. Było mi smutno, ale nie dawałam po sobie tego poznac.
Chcąc, nie chcąc, zrobiło mi się jej żal. Wylądowała nie w tym związku, nie w tej porze... Teraz tylko przez to ucierpi.
-Jeszcze coś - powiedział tonem, jakby dopiero coś sobie przypomniał.
Szybkim ruchem zbliżył się do mnie, ujął moje ręce i złożył na mych ustach czuły pocałunek.










Z perspektywy Lary
Jak ja dawno ich nie widziałam... Cała moja paczka poszła w kąt, a ja sama po prostu odeszłam. Odeszłam od moich najlepszych przyjaciółek, które z całą pewnością by mi pomogły.
- Diego nie wróci, pogódź się z tym - zapewniłam się. I tak to niewiele da. 
Głupia ze mnie istotka, ciągle wierzyłam, że coś z tego będzie.
Kochałam go najmocniej w świecie.
Nie pamiętałam nic z nocy, w której rzekomo go zdradziłam. Nie pamiętam, czemu tyle wypiłam  i dlaczego znalazł się tam również Marco. Wszystko wydawało mi się teraz takie skomplikowane. Dlaczego nigdy nic nie układa się po mojej myśli?
Moje serce pęka na połowy, później na cwiartki, tuziny, ułamki i małe kawałeczki, których już nikt nigdy nie wyzbiera z mojej duszy. Zawsze gdzieś tam będą leżały i z całą pewnością obijają się właśnie o moją przyszłośc.
Wydawało mi się, że nie ma ratunku.
W takim przypadku zadzwoniłabym do Ludmiły... Ale ona jest na wyspie. Nie pomoże mi.
Mam jej numer... Może jednak zadzwonię?
Nie, nie ma opcji... Na pewno nie...
Zacznie mnie wypytywac o to, co tu się działo. A ja nie mam na to siły. Nienawidzę o tym wspominac.
Chyba mam depresję...
Ale przecież..? Przecież wydawało mi się, że nigdy mnie to nie dopadnie.. W końcu wszyscy uważali mnie za taką promienną i radosną...
No proszę, ktoś tu się chyba pomylił...
Nie każdy potrafi się cieszyc z życia, ale każdy potrafi cierpiec.
Tak, właśnie to sugeruję.
Że ten świat jest nie fair.
Życie jest nie fair.
WSZYSTKO jest nie fair.
Tak, właśnie. Nie fair.

Z perspektywy Federico
Stresuję się. Bardzo.
Nienawidzę krzywdzic ludzi, to przyprawia mnie o mdłości. Nie chcę miec wyrzutów sumienia. Ale muszę to zakończyc.
W ten sposób oboje będziemy szczęśliwi... Przecież miłośc, w której jeden nie kocha, to tak naprawdę nie miłośc.
-Kochaniutki - próbowała mnie przytulic, jednak zatrzymałem ją ruchem ręki. - Co jest?
-Musimy porozmawiac - powiedziałem grobowym tonem.
Przysiadłem na fotelu, żeby nie mogła usiąśc obok. Wolałem miec ją przed sobą i stawic temu czoła.
-To koniec - zacząłem. - Koniec między nami.. Jest mi ogromnie przykro, że muszę ci to powiedziec. Ale nie chciałem byc tchórzem i zerwac jak ostatni dupek przez SMS'a. Proszę cię, zrozum. Nie chciałem dla ciebie źle.
Słuchała mnie ze łzami w oczach.
A przynajmniej ja to tak odbierałem. Miała czerwone powieki i czarny tusz spływał po jej policzkach, to chyba coś znaczy.
Szybko wstała z miejsca, podeszła do mnie i wymierzyła siarczysty policzek.


-Ty draniu! - uderzyła mnie drugi raz, nieco mocniej. I tak nie odczuwałem żadnego bólu. Oprócz tego wewnętrznego, który mówił mi, że jestem potworem.
-Rebeka, to nie było celowe! Przepraszam cię - powiedziałem, a kiedy miałem zamiar kontynuowac, drzwi frontowe się zatrzasnęły.
Wiedziałem, że już jej tu prędko nie zobaczę.
Jedyne, co mnie zdziwiło, to to....
To..
To, że jej walizki były już spakowane.
Jakby wiedziała, że z nią zerwę i ma się wyprowadzic...



25 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. O JEJEJEEEEJEJEJEJEJJEJEJEEJEJEJEJJEJEJUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!!
      FEDEMILA!
      WRESZCIE
      CUDOWNA
      BOSKA
      FEDEMILA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      Dziewczyno, K.C. K.C K.C K.C K.C !!!!
      Dziękuję. Jestem teraz taka szczęśliwa.
      I wszystko się zacznie układać, jestem pewna.
      Naty i Lu się pogodzą, bo pewnie Lena ma coś wspólnego z Rebecą (czy jak tam tej wstrętnej babie na imię ;p). Lara, biedactwo. Połączymy ją za Andreasem? xD Lol.
      Viola i Leon w jednym mieszkaniu *.* To się będzie działo xD
      A to pogodzenie Fedemilci - fenomen!
      Tylko tak jak Fede, dziwi mnie zachowanie tej laski. Pewnie to część jej jakiegoś chorego planu.
      Podłożyła bombę czy co, kurde?!
      Już chcę nextaaa!
      K.C. <333

      Usuń
    2. Hahah, dziękuję <3
      No nie no, Bomba, Sahara, Lara + Andreas... Co ty mi tu jeszcze wymyślisz? <3
      Z Leonettą to się zgadzam... xD Nigdy nie wiadomo, co sie może tam dziac xDD
      Nie ma problemu, dla mnie sielanka Fedemili już trwa ;33
      KC
      Besos ;*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Wiesz co? Nie lubię cię za to,że masz taki wielki talent ;-;
      Wredna Lena! -,-
      A tak w ogóle co wstąpiło w tą naszą Naty? :O
      Co do Tomasa... Dalej go nie lubię -,-
      Leoś kupił mieszkanie! Jeeej! :D
      Feder uciekł ze szpitala tylko po to żeby przeprosić LUU! ALE SIĘ TYM JARAM! <333333
      I DO TEGO JESZCZE SIĘ POGODZIILIIIII! <333333
      I BYŁO BESOOOOOO <3333333333
      Nie zazdroszczę Larze :C
      Smutno mi, bo bardzo ją lubię i to co mówiła na końcu to sama prawda... ''Życie jest nie fair.
      WSZYSTKO jest nie fair.''
      Rebeka wredna suka... Dobrze ci tak gnojówo!
      I coraz bardziej zastanawia mnie to co ona kombinuje?
      AA tam... Za niedługo się dowiem! :D
      Rozdział jak zwykle genialny <333
      Czekam na next! :3
      Buziaki - Maja <3

      Usuń
    2. Hah, Lena wredota, wszystko po staremu xD
      Naty też wredota... To trochę rodzinne xD
      Ja nigdy Tomasa nie lubiłam ;3
      Też bardzo lubię Larę ;/ I jej nie zazdroszczę..
      Rebeka też okropna ._. Co się dzieje na tym świecie.. [to bardziej stwierdzenie niż pytanie xd xD ]
      Niedługo się dowiesz, racja ^^
      Besos ;**
      Do nexta ;3

      Usuń
  3. Rozdział genialny czekam na Nexta i powodzenia w pisaniu <3 Buuziaki ;*



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <33 I wzajemnie oczywiście!
      Besos ;**

      Usuń
  4. Rozdział cudowny ... <3
    Biedna Lu pokłuciła sie z Naty :-\
    Ale przynajmniej Fedemiłka jest szczęśliwa <3 <3
    Czekam na next'a :- )))
    Besos :-***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja zawsze byłam za Naty i Luśką ;3 Ale niech się w końcu coś ciekawego wydarzy między nimi, nie? ^^
      Dziękuję <33
      Besos ;*

      Usuń
  5. Cudowny jak zawsze ♥
    W końcu Fede i Lu się pogodzili *-* Czytałam to i uśmiechałam się jak nienormalna do ekranu hahaha :D
    Wrócę tu :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki świetny rozdział *____*....
    Hej kochana Pat ty !

    Rozdział jak zawsze genialny. Cały, w sumie nie połowa rozdziału była przepełniona pozytywami-miłością i szczęściem , a druga negatywami - smutkiem.
    Oczywiście najważniej- nareszcie jest Fedemiła, a nie Reberico/Fedebeca. Wiedziałam, że ona się pojawi w tym rozdziale, nie wiem skąd. Miałam przeczucie, że będzie i jest.


    Zacznę dziś nie od Federico, czy Ludmiły, ale od dwóch smutnych fragmentów z rozdziału- Leny i Lary.
    Zacznę od siostry Naty
    Jak ja jej nienawidzę. Nie dość że podkochuje się w Fede i próbowała kiedyś uprzykrzyć Lu życie, to teraz rozdziela ją z jej najlepszą przyjaciółką.
    Specjalnie sprowokowała tą kłótnie pomiędzy nią o blondynką, aby Naty się od niej oddaliła. (taka druga Rebeka, tylko na miejsce Fede dajemy Naty i rozdzielamy tą dwójkę - Ludmiła i Natalia).

    Teraz trochę o Larze.
    Biedna dziewczyna :( Jest mi jej tak skoda.
    Na podstawie jej przeżyć, można zauważyć, jak jeden moment może namieszać w życiu i wszystko obróci się do góry nogami.

    Jedna impreza, trochę za dużo alkoholu- pocałunek, potem zerwanie z ukochaną osobą, wyprowadzenie się i zawsze uśmiechnięta i promienna dziewczyna popada w depresję. Tego to bym się nigdy nie spodziewała.

    Rozwaliłaś mi Diegolarę czemu ? Tylko nie rób Diecessci- nie przepadam za nimi, wolę Diegolarę.

    Dobra teraz wyjdźmy z tych smutnych fragmentów i przejdźmy do tych wesołych- Leonetta i nareszcie Fedemiła

    Najlepsze na koniec, więc Leonetta teraz :)

    Mają wspólne mieszkanie, coraz bliżej do wspólnego zamieszkania.

    To teraz tylko najtrudniejsze, przekonać Germana, aby się zgodził. Coś czuje, że tu nie będzie łatwo, bo w końcu ojciec Violetty jest trochę (bardzo) nadopiekuńczy, ale wiem że i tak uda im się w końcu razem zamieszkać. Przecież prawdziwa miłość przezwycięży wszystko.

    Skoro już mowa o prawdziwej miłości przezwyciężającej wszystko, to należy przejść do oczekiwanego fragmentu Fedemiły <3 :*

    Nareszcie są razem, a Rebeka pójdzie hen daleko stąd.

    Do Federico :

    Aż tak trudno był zerwać z Rebeką ? Jakoś z zapomnieniem o prawdziwej miłości nie miałeś problemu, więc czemu zwlekałeś z zerwaniem kontaktu z kimś kogo okłamujesz ? Wiesz, że kłamstwo boli bardziej, nim dłużej zwlekasz z powiedzeniem prawdy ?

    Dobra a teraz do rzeczy.

    Federico uciekła ze szpitala, aby pobiec do swej Lusi i przeprosić ją oraz zerwać z Rebeką - jak romantycznie (pomijając cześć z Rebeką). Chociaż to co zrobił było lekkomyślne, a jak by nagle zemdlał na ulicy to co by zrobił ? Ale dla miłości wszystko jest możliwe i zrobimy wszystko by ją dostać, zwłaszcza jeśli wiemy, ze ta druga osoba coś do nas czuje.

    Lekko odstępując od tematu. Najbardziej zdziwiły mnie tak jak Fede te spakowane walizki Rebeki, tak jak by wiedział co się stanie, ale chwila ten związek też trochę był ukartowany, przecież w jednym z rozdziałów Rebeka rozmawiała z tajemniczą osobą o jakimś palnie, już nie do końca pamięta.

    No trudno, teraz tylko jeszcze dopisać krótki koniec oraz napisać do zakładki zapytaj bohatera i opublikować oba komentarze.

    No więc czekam na kolejny i życzę ci wiele weny.

    Pozdrawiam
    Mini ♥♪


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie, żeby nie było, informuję, że odpowiem później, bo musze już wyłączac ;3
      <33

      Usuń
    2. Co do Leny masz rację, ona rzeczywiście jest jak Rebeka -,- A może mają coś wspólnego...? A może nie..? ^^ O tym się już przekonasz ;3
      Niestety, do Diecesci jestem zmuszona ;o Wiele czytelników mnie o nią prosi, więc postanowiłam ją na jakąś chwilę zrobic, a potem wydarzy się coś naprawdę nieoczekiwanego <3
      No cóż, ale szczegółów nie zdradzam, bo jeszcze sama ich nie dopracowałam :D
      Właśnie kończę pisac ten Wigilijny i mam nadzieję, że ci się spodoba - jest mega długi i nie wiem, czy dacie radę go przeczytac ;_; Wiele się w ten wieczór wyjaśni ^^
      Lary też mi szkoa ;/ Uwielbiałam ją w serialu i w opowiadaniu też jej postac bardzo mi się podobała. A teraz cierpi przez durne rozstanie.. No cóż, wszystko się niedługo rozwiąże ^^
      I mam nadzieję, że takie wyjście będzie ci odpowiadało ;3
      FEDEMIŁA, raacja <3
      ( a co do tego połączenia Rebeka + Fede = raczej wybrałabym paring Fedebeca xD głównie ze względu, że zwykle paringi zaczynają się od imiona faceta i kończą na dziewczyny ^^ )
      Dobrze, piszę szybko ^^ Bo niedługo mam Wigilię :D
      BESOS ;*
      Dziękuję <3

      Usuń
  7. Jezu Fedemiła <33333 León i Violka... Mieszkanie,.... <3 Czekam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *o*
      Miałam nadzieję, że się spodoba ;3
      Dziękuję <3
      Besos ;*

      Usuń
  8. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
    Normalnie nie wierze FEDEMIŁA <3
    Wielbie cię za to :**
    A co do rozdziału....
    CUDO :3
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, miałam nadzieję, że komuś się to coś, co napisałam, spodoba ^^
      Dziękuję <3
      Besos ;*

      Usuń
  9. Wróciłam
    Rozdział super
    Wreszcie fedemiłka
    Spełniłaś choć część mojej prośby
    A raczej groźby
    Pamiętaj niedługo zaręczyny, ślub i dzieci
    Nie długo też ma być ślub Germana i Priscilly (nie wiem jak to się pisze)
    Lu i Vilu siostrami super
    Dobar nie rozpisuje się
    Pewnie myślałaś , że jak napiszę , że wrócę to będzie mega długi kom
    Ale ja nie umiem takich pisać
    Do nexta
    Besos Zupełnie Inna
    Ps. Koffam Cię

    OdpowiedzUsuń
  10. FEDEMIŁA, wreszcie. Miło było przeczytać taki cudowny rozdział. Po prostu, kiedy wchodzę na tego bloga, aż sama magia z niego wypływa, nie mogę się doczekać kolejnych, kolejnych, kolejnych. Wesołych Świąt życzyć Ci będę jutro? Ewentualnie w czwartek. Ale i tak ten rozdział wogóle ten blog jest dla mnie najlepszym i urodzinowym i świątecznym prezentem jaki kiedy kolwiek dostałam, mmmm ... TEN ZAPACH.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję za piękne i inspirujące słowa ;3 <3
      Magia w moim blogu? No cóż, nie spodziewałam się.. ♥
      Wesołych Świąt będziesz mi życzyła już dzisiaj, ponieważ ja też ci ich życzę <3
      Dziękuję <3 Mój blog prezentem? :D nie pomyślałabym tak ;)) <3
      Dziękuję <3 <3 Dziękuję, dziękuję! <3
      Besos ;*

      Usuń
  11. Super wiesz, że cię kofffam i twoje rozdziały masz rację, to było dziwmę, że walizki były już spakowane ale to było mówione w poprzednich rozdziałach jak tylko Lu przyjechała do BA i rebeca nabrała je i one myśblały, że ona nabrała się, że to są policjantki i, że potem gdzieśdzwoniła, że plan się udaje...

    To jest taki mały dowodzik, jak by przyszło ci kiedyś coś na myśl, że pomyślałabyś, że nikt nie czyta twojego bloga ale tak nie jest bo zobacz ile masz komentarzy a ile ty morzesz mieć wyświetleń.
    Pozdrawiam
    PS Rzyczę Ci weny :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rebeka ma podejrzane zachowanie, w tym masz rację ^^
      Cieszę się, że czytałaś i że wiesz, co się wydarzyło w poszczególnych częściach ^^

      Dzięki wam wiem, że ktoś to czyta :) Koemtarze sprawiają, że chce się życ ^^ I pisac oczywiście ;3
      Dlatego wam za nie solidnie dziękuję <3
      Widzę, jak ludzie często tu zaglądają :D Dziennie mam około 200 wyświetleń ;) Dzięki, bo na pewno gdzieś tam masz swój spory procent <3
      Dziękuję <3 I wzajemnie <3
      Besos ;*

      Usuń
  12. Dziękuję <3
    Nie oczekuję długich komentarzy, ważne, że się pojawiają <3
    Tak, tak :D Pamiętam: zaręczyny, ślub, dzieci xD
    Pisze się: Priscilli ;3
    Ok, niedługo planowałam ślub ^^ A właściwie jakoś będą mieli na wiosnę ;3
    Będą siostrami ^^ Chociaż właściwie już nimi są :D xD
    Do nexta ;3
    Besos ;**
    PS: też cię kocham! <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz = mobilizacja do pisania ♥
Nie masz konta? Skomentuj ANONIMOWO!