czwartek, 4 grudnia 2014

Rozdział 53 ~ "Our World"

Przepraszam, naprawdę długo czekaliście...
Nie wiem, czy warto.. Tak szczerze.
Nawaliłam nieco z zakładką, mało nad nią pracowałam, a obiecałam, że Bohaterowie 3 sezonu szybko się pojawią :c
Teraz mówię na serio, rozdziały będą się pojawiac wcześniej, niż ten, a nad zakładką zaczynam ostrą pracę!
Macie może jeszcze jakieś pomysły na zakładkę? Np. Zapytaj Bohatera, O czym będzie następny rozdział, Moje ulubione blogi...
Cokolwiek c:
Dobra, przejdźmy do rozdziału.. Tutaj myślę, że nieco was zaskoczę ^^
Pewnie to nie do pomyślenia, że to zrobiłam, ale cóż :3
ZARĘCZYNY! Kogo? Dowiecie się tutaj <3
 Kim się okazuje Rebeka??..
I co się dzieje z Marco i Fran?
ZAPRASZAM ♥

 Sobota, 19.07
-Nawet nie wiesz, jak się za tobą stęskniłem - po raz kolejny próbował mnie przytulic, ale również został spławiony.
-Idź do swojej dziewczyny, ona potrzebuje cię bardziej, niż mnie.
-O... Czyli o to poszło - pokazał mi ławkę, na której usiedliśmy. - Słuchaj, nie sądziłem, że kiedykolwiek cię zobaczę, więc chciałem o tobie zapomniec. Udało się, ponieważ..
-Czyli obietnice nic dla ciebie nie znaczą? - powiedziałam do niego, kierując wrogie spojrzenie. - Obiecałeś, że o mnie nie zapomnisz. Tymczasem to zlekceważyłeś.
-Podałaś mi fałszywy numer! Nie miałem z tobą kontaktu, jak to się niby miało dalej ciągnąc?!
-Zostaw mnie w końcu w spokoju!
-To teraz chcesz się kłócic? W porządku. Kłótnia się czasem komuś przyda!
-Nie mam zamiaru rozmawiac z takim gwiazdorem, jak ty! Przestań mnie zamęczac i daj mi wreszcie święty spokój! Kiedy zrozumiesz, że już mam cię dosyc?!
Nie wyglądał na takiego, jakby te słowa go nie uraziły, ale też nie na takiego, dla którego nie miały one znaczenia.
-Czyli to ja tutaj jestem gwiazdorem? Przypominam ci, że to ciebie nienawidzili uczniowie Studio za twoje głupie i beznadziejne numery! Jedynie ja byłem ci w stanie uwierzyc. Tobie jest co wypominac, ja tymczasem nie zrobiłem praktycznie nic!
Nie zamierzałam uciec ani się poddac. To zrozumiałe dla osób na moim stanowisku. Nie pokażę słabości.
-"Praktycznie"! Dobrze to ująłeś, inaczej bym się obraziła! Jest z ciebie jeden wielki oszust i drań, kłamiesz w żywe oczy i jeszcze czarujesz tym swoim spojrzeniem, jakby nigdy nic się nie stało! A stało się! Bo ja głupia myślałam, że cię kocham, nigdy nie znając twojego prawdziwego oblicza! I nie zbliżaj się do mnie więcej, bo wolałabym napic się wody z publicznej toalety, niż cię pocałowac!
I z triumfem odeszłam, zostawiając go za sobą.
Co on sobie myślał?! Że jest lepszy niż ja?!
Że jest lepszy niż najlepsza z najlepszych gwiazd?!
O Boże... Zaczyna się...

Z perspektywy Rebeki
Federico chyba nadal z niczego nie zdaje sobie sprawy...
Ha! Jestem po prostu idealną aktorką..
-Witaj, śliczna - odezwałam się do telefonu. - Wszystko idzie zgodnie z planem. Co ty nie powiesz?! Federico pokłócił się z Ludmiłą? Dobra, to już znam swój dalszy plan działania. Nie ma problemu, dla ciebie wszystko... Oj, wrócił? Naprawdę?! Strasznie się cieszę.. Tak, tak... No, jestem teraz w apartamencie... Och, jeszcze ci nie powiedziałam? No więc: Te dwie idiotki myślały, że się nabrałam. Chyba nadal nie podejrzewają, że to my mamy ich na podglądzie... Serio? Nie mogły wymyślec lepszego pomysłu niż policja? Hahaha, mówię ci. Nie mogłam ze śmiechu, kiedy wróciłam. ... Tak, wszystko jest w porządku, idealnie gram swoją rolę.

Z perspektywy Francesci
Moje serce właśnie pękało na pół...
Nie wiedziałam, co ze sobą zrobic. Jedyne, co przeszło mi przez myśl, to zadzwonic do Marco.
Ale nie mogłam. Bo to właśnie przez niego cierpiałam.
Poszłam z nim się ostatecznie rozmówic. Chciałam wiedziec tylko, dlaczego?
Niepewnie zapukałam do drzwi jego domu.
-Francesca, co tam u ciebie skarbie? - drzwi otworzyła mi jego babcia.
-Bardzo dobrze... - co jak co, ale byłam dobrą aktorką. - Jest Marco?
-Tak jest, zawołac go? - zaproponowała.
-Nie, może wejdę do środka.
Przekroczyłam już próg domu, kiedy nagle zatrzymała mnie, kładąc rękę na ramieniu.
-Dziecko, babci nie oszukasz.
Uśmiechnęłam się niepewnie i poszłam na górę.
-Francesca... - usłyszałam, kiedy tylko uchyliłam drzwi jego pokoju.
-Hej...
Nie przywitał się ze mną. Zamiast tego zadał głupie pytanie:
-Po co przyszłaś?
Przecież wiedział...
-Chciałam to wyjaśnic... Dlaczego mi to zrobiłeś? Myślałam, że mnie kochasz..
-Francesca... Nie wiem, kiedy zrozumiesz, że to nie całkiem moja wina! To była impreza, strasznie mi wstyd tego, co zrobiłem...
-Dobrze, rozumiem, zdradziłeś mnie... Nie jesteś temu winien. Ale jak mogłeś z moją przyjaciółką?
Mówiłam spokojnym tonem, ale najchętniej wykrzyczałabym mu to wszystko do ucha.
-Słuchaj, zarówna ja, jak i Lara nie mamy z tym nic wspólnego...
Lara była z Diego.
Marco był ze mną.
Mimo to, miałam wrażenie, że robiąc to nie zważali, jak się z tym będziemy czuc.
Wiem, impreza. Alkohol. Drinki. Muzyka...
Ale i tak trapiło mnie, dlaczego to się stało?
Dlaczego ukarano mnie?
Mnie, a nie ....
Nie, nie dokończę.
Wcale nie chciałam na kogoś jeszcze zrzucac takiego cierpienia. Nawet dobrze, że na mnie wypadło. Jestem bardzo silną osobą, dam sobie z tym radę. Umiem udźwignąc jakikolwiek ciężar.
Mimo to, sama nie wiem, czy jeszcze kiedyś będę zdolna zaufac miłości...
-Marco, proszę cię... Jestem zdolna ci wszystko wybaczyc, tylko zostań ze mną - usiadłam koło niego na łóżku. - Nie zostawiaj mnie, błagam... Przepraszam, że byłam taka...
-Nie przepraszaj mnie, Fran - złapał mnie za rękę. - Tu nie chodzi o ciebie. Jesteś wspaniała i kocham cię nad życie. Wiem, że byś mi wybaczyła. Ale mam swój honor, nigdy nie wybaczę tego samemu sobie. To, że ci to zrobiłem, jest kolejnym dowodem na to, że nie powinniśmy byc razem.
-Co?! Kolejnym?
-Byliśmy parą wręcz idealną... Takie nie mają miejsca, muszą byc jakieś złe strony. Taka jest nasza... Nie potrafimy bez siebie wytrzymac, ale nie potrafimy też wytrzymac ze sobą.
-Kłamiesz. Zawsze się kochaliśmy.
-Ale musisz przyznac, że czasem miałaś wątpliwości, tak?
-Tak, trochę miałam, ale co to ma do rzeczy? Każdy normalny związek czasem przeżywa jakiś kryzys...
-Wiesz, że cię kocham i chciałbym zachowac cię przy sobie już na zawsze. Ale nie możemy byc razem. To nie przez ciebie, jesteś piękna, cudowna i robisz wszystko, żeby mnie wspierac. Jednak moje zachowanie w stosunku do ciebie nie jest na równym poziomie.
-Co ty gadasz?! Zawsze dawałeś z siebie wszystko, pomagałeś mi...
-Francesca, nie utrudniaj.. Proszę cię.
-Marco, czego ty ode mnie oczekujesz?! Tego, że cię porzucę, mimo, że jesteśmy dla siebie stworzeni?
-Fran, uwielbiam cię - pocałował mnie w policzek. - Ale ta  zdrada jest kolejnym powodem dla naszego rozstania ponieważ...
-Są jeszcze jakieś inne powody? -nie dałam mu dokończyc.
-Tak. Są. O wiele gorsze, niż to, co zrobiłem. Nawet, jeśli mi wybaczysz, kolejna rzecz stoi na drodze do szczęścia.
-Jaka? - cudem powstrzymywałam się od płaczu.
-Wyjeżdżam. Daleko stąd, do Europy. Konkretnie do Londynu. Chcę coś zmienic w swoim życiu.
-Kolejny wyjazd? Proszę cię, nie każ cierpiec tak, jak cierpiała Ludmiła.
-Właśnie dlatego chcę to zakończyc. Jeśli zostanę tam na dłużej.. Nie chcę, żebyś źle się przeze mnie czuła.
-Ale wrócisz? - nadal patrzyłam mu w oczy. Widziałam, że jest mu tak samo ciężko, jak mnie.
-Nie wiem, Francesca. Dlatego musimy zerwac...  Ale wiedz, że cię kocham.
-Ja ciebie też kocham, Marco - powiedziałam.
I pocałował mnie tak, jakby był to nasz ostatni pocałunek..
Teoretycznie - był.
Ale ja wierzyłam, że kiedyś jeszcze go spotkam. Że będę mogła wreszcie byc z kimś, kogo kocham.

Z perspektywy Maxi'ego
Dzisiaj miał byc dzień, który miał zmienic moje życie. A właściwie nasze życie.
Chciałem to zrobic, bardzo chciałem.
Dzisiaj są urodziny mojej mamy, zaprosiłem tam Naty.
Nie wiedziała jeszcze, co przyszykowałem.
I dobrze... Wszystko szło zgodnie z planem.
-Maxi, pospiesz się! Nie chcę się spóźnic!
Wziąłem maleńką szkatułkę z przedmiotem, którego oczekiwała ode mnie najbardziej.
-Maxi! - wołała mnie.
Powoli schodziłem po schodach, kiedy nagle potknąłem się o róg dywanu.
Naprawdę, straszna ze mnie ciapa...
-Nie! - krzyknąłem, ale już nic nie dało się zrobic.
Pudełko poleciało w dół, stopień po stopniu spadało coraz niżej.
Żadna moja reakcja nie dała nic. Zupełnie.
Aż w końcu, kiedy zbiegłem po schodach na dół, wziąłem do rąk pudełko. A raczej to, co z niego zostało.
-O matko, nie!
Natalia biegiem rzuciła się do mnie.
Położyłem pudełko na kolanach i otworzyłem je z nadzieja, że jeszcze coś się uratuje.
Ale tak nie było.
Kryształ odleciał, została sama obrączka.
-Maxi, co to jest?
-Nieważne, to się już nie sklei... Nie ma szans.
-O co chodzi? - zapytała mnie.
-Chciałem... To było dla ciebie... Na .. Na zaręczyny.
-Co? - w jej oczach pojawił się błysk, jakiego oczekiwałem.
-Na zaręczyny..
-Maxi! - rzuciła mi się na szyję.
-Och, już nieważne, wszystko stracone!
-Nie - ujęła moją rękę. - Nie liczy się przedmiot, liczą się intencje. Z wielką chęcią mogłabym przyjąc nawet samą obrączkę.
Ucieszyłem się...
Ona zawsze mnie rozumiała i wiedziała, co ma powiedziec, żeby poprawic mi humor.
-A więc.. Naty, wyjdziesz za mnie?
-Nie.
-Co?!
-Żartowałam, oczywiście, że się zgadzam!
Czemu wybrałem sobie dziewczynę, która nawet w obliczu śmierci mogłaby zacząc się śmiac?
Na naszych twarzach pojawił się uśmiech.
Pocałowałem ją i w tym samym czasie wsunąłem pierścionek na palec.

17 komentarzy:

  1. Rozdział Cudny ale brakuje mi.do pełni szczęścia jakiś końcowych wątków które przykuły by uwagę następnego rozdziału ale tak po za tym cudny Buuziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, będę je teraz dodawała, jeśli ci ich brakuje ^_^
      Dziękuję, besos ;*

      Usuń
  2. Genialny rozdział! :D
    NAXI <333333333333333 TAK SIĘ CIESZĘ :3
    Szkoda, że Marco i Fran się nie ułożyło .. :(
    Wciąż czekam na szczęśliwe zakończenie Fedemiły <333 Tego z Rebeką to się nie spodziewałam xD Chociaż od początku mi coś w niej nie pasowało -,-
    Czekam na next!!! *-*
    Besos :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, bardzo lubię Marcescę :3 Ale skoro ostatnio wszystkich przyciąga też Diecesca, to postanowiłam, że chwilę o nich popiszę ^^ Ale Marco jeszcze się pojawi :>> :D
      Może niedługo szczęśliwe zakończeni się pojawi ;3
      Dziękuję ;**
      Besos ♥

      Usuń
  3. Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeenyyyyyyyyyyyy.
    Zabić to mało, serio.
    FEDEMIŁA, DZIEWCZYNO!!! FEDEMIŁA! Przeliterować? xD F - E- D- E - M - I -Ł -A !!! Nie cierpię, kiedy nie są razem (tak, mówię to JA xD ).
    Marco od pewnego czasu działa mi na nerwy, ale nie u Ciebie, w serialu. Tu jest niesamowicie słodki.
    Diecesca??? *-*
    I Naaaaaaaaaaaaaaaxiiiiiii <3
    Przyznam, sądziłam że będą to zaręczyny Fedemilci, ale cóż, trudno, poczekam... Wiem, że warto.
    Piękny rozdział, słońce.
    Czekam na next <3
    K.C. <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcesz mnie zabic już od jakiegoś czasu ;(( Zrób to lepiej teraz i nie trzymaj mnie w niepewności <33
      Na zaręczyny Fedemiły ja też sobie jeszcze poczekam ^_^ Muszę wprowadzic coś świezego do tego opowiadania o.o
      Dziękuję <33
      Besos ;*****

      Usuń
  4. Booooooooski ;*******
    Marco ;***
    Moja Diecesca ;**** Kochaaaaam ;****
    Nie przepadam za Naxi, ale w twoim opowiadaniu ją toleruję ;)
    Cudo, cudo, cudo ;***
    Pozdrawiam ;***
    Mlecyk ,Mlecyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szczerze, to ja też jakoś nigdy za nią nie przepadałam o.o Ale ostatnio się do nich przekonuję :D
      Dziękujęęę ;*

      Usuń
  5. Cudownie ;*
    Naprawdę wspaniały rozdział ;>
    Piszesz naprawdę genialnie.
    Przy okazji;
    http://dziennik-opowiadan-violetta.blogspot.com/
    sprawdź się, i zgłoś do oceny ;>
    serdecznie zapraszam :)
    kocham,
    Cathy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Sprawdzę bloga i zobaczę :3 Chociaż już zgłaszałam się do oceny na jednym blogu, to na tym też nie zaszkodzi :3
      Besos, dzięki ;*

      Usuń
  6. Znowu nie wiem co tu napisać...
    Żal ;----;
    Czemu jeszcze bardziej skłóciłaś mi moją Fedemilę co?!
    NO JA SIĘ PYTAM DLACZEGO?!
    Rebeka... Ughhhh -,-' Nienawidzę tego babsztyla -,-'
    I wiesz czemu jeszcze jestem zła?!
    BO ROZWALIŁAŚ MOJĄ KOCHANĄ MARCESCĘ!!!!
    I na zakończenie takie słodkie zaręczyny Naxi :33333333
    Mimo wszystko...
    Piszesz tak genialnie że aż chce mi się płakać bo ja tak nie umiem :CCCCCCC
    Życzę weny kochana ;****
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdzaiłuuuu! :D
    Buziole - Maja♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam Marcescę :3 Ale trzeba ich na chwilę rozwalic, żeby później się DZIAŁOOO, DZIAAAŁOO :D (taa, oglądałam to Liv i Maddie, piosenka Caren mnie rozwaliła.. Działoo, O-O-O-O, dziaałoo.. Dobra! Spokój :> )
      Rebekaaa taka złaaaaa :D
      Skłóciłam Fedemilcię, bo każdy, kto się kocha, to się kłóci czasem ^^
      Dziękuję <3
      Besos ;*

      Usuń
  7. Rozdział jak zwykle GENIALNY!!!!!
    Szkoda tylko, że Fedemila się kłóci :((((((((((
    O Rebece to się nie wypowiem, bo nie chcę Ci tu wypisywać przekleństw :D
    Jakie romantyczne zaręczyny^^^^ Poniekąd XD :D
    Naxi <333333333
    Kocham <3333333333
    Besos<333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, dziękuję <33
      Tak właśnie chociaż raz zrobiłam kłótnie, w końcu żaden związek nie jest idealny xD ^^
      Hah, dziękuję <3
      Besos :*

      Usuń
  8. Witaj kochana ;*
    Nareszcie jestem i mam czas poczytać twoje cudo oraz napisać konentarz. Znowu ostatnia, ale jak to mówią ostatni będą pierwszymi, choć u mnie sie to nie sprawdza. Ale czy to ważne ? Dobra przjedę już do rozdziału.

    Swietny rozdział pełen zróżnicowanych emocji : zazdrości, złości, tajemniczśsci, smutku oraz miłości i szczęscia. Każdy fragment to inna historia.
    Ja zacznę od histori Federico&Ludmi. Pelnej zazdrosci i złości oraz nie szcęśliwej obietnicy.
    Fede ty głupku! Kochasz, a oklamujesz. Pamiętasz ?
    ,, Kocham cię i nigdy nie przestanę. Nie jestem w stanie przestac o tobie myślec i moja miłośc do ciebie na pewno nigdy nie ustanie, byłaś moją pierwszą, za którą potrafiłbym oddac życie. I nawet bardzo bym tego chciał, żeby pokazac ci, jak bardzo cię kocham. [...] Na początku tego nie chciałem, ale uległem. Uległem tobie, Ferro. Chociaż żadna inna dziewczyna nie potrafiła dotrzec do mojego serca, dotarła do niego osoba, od której najmniej tego oczekiwałem. Ale teraz wiem jedno: Na pewno nie chciałbym, gdyby to był ktokolwiek inny." To twoje słowa. Obiecałeś w nich że nie zaponnisz, a robisz wszystko by zapmnieć. Wszystko na odwrót tego co powiedziałeś. Znajdujesz inną, której nie kochasz. Obietnice nic dal ciebie nie znaczą, tym razem zachowałeś się gorzej niż dawna Lu.
    Do Pat ty : powinnaś założyć zakładkę zapytaj postać, wtedy napisalabym wszystko co mam do napisania, a do komentarza nie pasuje.
    A ty Lu ? Dobrze zrobiłaś mówiąc co mylisz niech wie co stracił, parwdziwą i jednyną miłość życia.


    Następnie pojawił się fragment tajemniczy.
    Co ta Rebeka ukrywa ? Z kim rozmawiała i z kąd ma podgląd na Lu i Viole ? Na pewno dowiem się w kolejnych rozdziałach, więc z niecierpliwością czekam.

    Czytam dlej i pojawia się historia Marco&Francessci z dodatkiem wzmianki o Larze i Diego. Cała przesiaknięta smutkiem, złością i poczuciem winy.
    Rozumiem Fran i to jak się czuła, ale nie obwiniam zbytnio Marco, choć gdyby nie impreza, zabawa alkohol a potem brak swiadomości, to nie zerwali by. Tak skonczyla się ta para, on wyjeżdża ona zostaje i zrywają. Tak jak u Fedemili.

    Zostal ostatni fragment, historia Natali&Maxiego. Inna od poprzednich pełna miłości i radości.
    Zaręczyny Naxi, mam nadzieje ze nie będzie tak jak z Federem i Lu. Tu sądzę że będzie ślub i brak tajemnic.
    Krótka opinia do fragmentu :
    Jak suodko Mazi oświadczył się Naty:* Najlepszy fragment w rozdziale

    I tak wyglądał twój rozdział według mnie, wiem że dziwnie napisany, tak inaczej brak jakby moich opini, tylko to co czulam podczas czytania i jak zozumiałam wszystko.

    Pomimo braku nastroju udało mi się coś napisać, wiem beznadziejnie napisałam to o czym był rozdział, dalam tylko krótkie opinie.
    Na początku zamiast do autorki zwracam się do postaci.
    Wszystko jest napisane nie od niechcenia, tylko jakbym już twojego bloga nie lubiła.
    Mogłam wogle nie pisać niż pisać beznadziejnie i bezsensownie do ciebie.
    A jednak to publikowałam. Czemu ? Nie wiem. Wiem jedno że z niecierpliwością czekam na kolejny.

    Buziaczki ;*
    Mimi ♪

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całą pewnością to nie jest bezsensowny komentarz ♥
      Zachwyca mnie, jakie długie komentarze dodajesz :o <33
      Oczywiście, już tworzę zakładkę "Zapytaj Bohatera" :D
      Bo chcę poinformowac, że właśnie skończyłam tę o BOHATERACH 3 SEZONU <33
      Tak wgl, myślę, że teraz będzie tutaj trochę różnorodności :d Będzie więcej o innycg bohaterach, będą nowe historie o Bromili, Leonettcie itd. :3
      Ale to chyba taki szczegół ;D Oczwyiście, opowiadanie dalej będzie skupiało się na Fedemile ^^
      Dziękuję ci za to, że się tak rozpisujesz, każda lektura twojego komentarza sprawia, że miło się czuję ^^ Bardzo poprawiasz mi tym humor :D
      Nie ważne, że komenetujesz jako ostatnia, ważne, że szczerze <3
      Besos, dziękuję ci za wszystko ;**
      <3
      PS: Za chwilę publikuję zakładkę <3

      Usuń

Każdy komentarz = mobilizacja do pisania ♥
Nie masz konta? Skomentuj ANONIMOWO!