poniedziałek, 24 listopada 2014

Rozdział 50 ~ "Our World"

Hej!! ;3
Jeśli utrzymam się w swoich przekonaniach, to jeszcze 50 rozdziałów do końca bloga ;3 Szybko zleciało?
Ale przed wami pełno nieoczekiwanych zwrotów akcji i tajemniczych wątków ;3 Może jednak nieco przedłużę istnienie tej historii?
No nie wiem ^^
Dobra, a tymczasem...
W ROZDZIALE 50:
-Ludmiła i Violetta wcielają w życie swój plan,
-Rebeka nadal próbuje skusic Federico,
-Vilu i  Lu podają się za policjantów xD  (nie zdradzę więcej... ^^ )
-Violetta mówi Rebece, że tak naprawdę jest matką Federico (!!!! xD )

Nie wiem, co mi się z głową porobiło o.O
Albo raczej co się z głową porobiło Ludmile i Violettcie ^^
Ale myślę, że fajnie będzie się wam czytało ;3
Chociaż szczerze przyznam, że mnie on nie zachwyca... ;)


Piątek, 21.34
Wszystko zaplanowane... Przypomniałam sobie, że założyłam tam monitoring jeszcze przed wyjazdem.
Do swojego mieszkania wpuściła mnie sąsiadka, siedziałyśmy właśnie na jej balkonie.
-Włączaj te kamery! - wrzasnęła do mnie Vilu.
-Już, już - nacisnęłam przycisk na pulpicie laptopa. - Chyba teraz są w salonie.
-To z podsłuchem?
-A jak myślisz?
-Z podsłuchem?
-Brawo! - zaśmiałam się.
Przysłuchałyśmy się więc rozmowie Rebeki i Federico.

Z perspektywy Federico
Ja nadal nie wiedziałem, czy kocham Rebekę...
Nadal ciągle myślałem o Ludmile i jakoś nie wyobrażałem sobie, że mogę stworzyc związek na poważnie z kimkolwiek innym.
Jakoś nie widzę siebie i Rebeka na ślubnym kobiercu, wychowującym 2 małych dzieciaków i...
Po prostu jakoś nie czuję do niej tego samego, co ona do mnie.
Czasem mam wrażenie, że jest ona dla mnie etapem pośrednim pomiędzy Lu.
Ale co mogłem zrobic?
Chyba po prostu byłem za bardzo załamany tym, że się rozstaliśmy i musiałem znaleźc jakieś oparcie...
Wypadło na Rebekę i jakoś wstyd mi teraz ją skrzywdzic i zostawic samą sobie.
Niby zrozumiałem, że związek Ludmiły i mój nie ma przyszłości, najgorsze jednak było to, że podała mi jakiś fałszywy numer i teraz wcale nie mam z nią kontaktu.
Zupełnie nie wiedziałem, co ze sobą zrobic, a w tym wielkim apartamencie jakoś wstyd mieszkac samemu...
Idioto, mogłeś sobie kupic kota, a nie szukac jakieś dziewczyny!!!
Albo psa, tak... Wolę psy.
No, koty też lubię...
To psa i kota, nawet lepiej.
Durniu, ale kto by z nimi wychodził na spacery?!
Dobra, kupiłbym sobie rybkę.
Złotą rybkę.
Żeby móc codziennie wypowiadac jedno i to samo życzenie:
,,Proszę, niech wróci Ludmiła Ferro".

Z perspektywy Ludmiły
-Co oni tam robią? - zapytała Violetta, jakby zupełnie nie wiedziała, że ma przed oczami pełny obraz.
-Na razie nic. Federico zaparzył wodę na herbatę. Albo kawę.. Tak, lubi kawę.
-No dobrze, panno zakochana. Patrzymy lepiej na rozwój akcji.
Rebeka nagle poderwała się z kanapy, na której przed chwilą bezczelnie się rozłożyła.
To MOJA kanapa! Kupiłam ją za ciężko zarobione pieniądze! No, dobra, właściwie za pieniądze od rodziców.. Ale to nie zmienia postaci rzeczy! Moja kanapa!
Podeszła do Federico i złapała go od tyłu za ramiona.
Odepchnął ją lekko pod pretekstem tego, że musi wyciągnąc kubki.
-Weź tę z napisem "UWIELBIAM CIĘ" - uprzedziła go.
Idiotka... To moja szklanka...  Dostałam ją od Francesci na urodziny...
-Wolę po prostu tę zwykłą - zaprotestował.
Wiedział, że ta szklanka była dla mnie najważniejsza.
Na wszelki wypadek przesunął ją na sam koniec półki.
-Co się z tobą dzieje, Fede?
Nie mów tak do niego ty...!
-Spokojnie, Ludmiła - zwróciła się do mnie Viola. - Widzę, że się gotujesz.
-Masz rację. Jakoś kiepsko to znoszę.
-Tak, lepiej już to wyłączmy i wracajmy do domu.
-Co ty?! Myślisz, że dam jej zgwałcic swojego faceta?
Violetta wybuchnęła śmiechem, a ja poszłam w jej ślady, kiedy zrozumiałam, co powiedziałam.
-Ciszej tam, dziewczynki, chcę oglądac mój serial! - uciszyła nas właścicielka mieszkania.
-Przepraszamy - krzyknęłam w jej stronę.
Wróciłam do oglądania wydarzeń w swoim mieszkaniu.
-Nic się nie dzieje, po prostu jakiś zmęczony jestem - odpowiedział jej, nawet na nią nie patrząc.
-Federico, nie uważasz, że nie patrzenie na osobę, z którą się rozmawia jest niegrzeczne?
Ooo, czyli próbujesz go ustawic? Ja ci dam! Ma się nie zmieniac dopóki nie będziemy razem! Ja już tego dopilnuję!
-Sorry - rzucił w jej kierunku i omal nie wylał kawy, kiedy podawał jej kubek.
-Chcesz, to mogę cię  trochę rozruszac - ujęła go za rękę i poprowadziła w kierunku sypialni.
Stawiał opór, ale po chwili wyrwał jej rękę i sam tam poszedł:
-Muszę wziąc telefon i zadzwonic do Marco.
-Jasne  - odparła zalotnie Rebeka.
Natychmiast z Violettą się otrząsnęłyśmy.
-Kobieto, ja nie chcę!! - krzyczała na mnie.
-Nie wymiękaj, chodź! - popchnęłam ją lekko. - Odstęp między barierkami jest naprawdę mały, nie zmieściłabyś się w tej jakże ogromnej przepaści - odparłam z sarkazmem.
-Mam lęk wysokości, a moja przyjaciółka zmusza mnie, żebym skoczyła z wieżowca na drugą stronę! Nie chcę skończyc swojego marnego żywotu jak King-Kong!
-King-Kong nie spadł z wieżowca - wypomniałam jej.
-No, może i tak, ale go zestrzelili! Jeśli Rebeka ma karabin maszynowy, to zapewniam, że już po mnie.
Zaśmiałam się cicho.
-Dobra, idę pierwsza - powiedziałam, chociaż też się nieco bałam.
Przeszłam przez barierkę, teraz wystarczyło tylko zrobic mały krok na przód.
Nie patrzę w dół...
Nie patrzę w dół?
Jest! Mam pomysł na piosenkę! Pablo będzie zadowolony..
Dobra, Ludmiła.. Lepiej skup się teraz na przejściu na drugą stronę.
Zrobiłam szybki krok i nagle znalazłam się na balkonie mojego apartamentu.
Kto to widział, żeby właścicielka włamywała się do własnego domu?
-Violu, zostań tam - nakazałam. - W każdym momencie może zacząc się punkt zwrotny.
Przyjaciółka przytaknęła głową i obróciła laptop tak, że znowu patrzyłysmy na wydarzenia z kamer.
Skupiłam się teraz na Rebece i Fede.
-Przełącz kamerę - przypomniałam Violi.
-Nie mam dzisiaj na nic ochoty - zaakcentował Federico.
-Jakiś zmęczony się wydajesz, zaraz ci przejdzie.
-Zostaw mnie, ok?
-Zaraz odwołasz, co powiedziałeś, kotku.
Wstałam poddenerwowana i razem z Violettą chciałam wprawic w obieg nasz plan.
-Szybko,  Violetta! - poganiałam ją.
Z jakiegoś powodu nie chciałam, żeby do czegoś między nimi doszło..
Tym razem bardzo szybko znalazłam się na drugiej stronie.
Ruszyłyśmy szybkim krokiem w kierunku mojego apartamentu.
Przedtem ściągnęłyśmy jednak swoje płaszcze, pod którymi ukazały się policyjny mundury.
Zaczęłyśmy głośno walic w drzwi i wykrzykując hasło:
-Policja, otwierac!!!
Omal nie posikałam się wtedy ze śmiechu.
Kiedy nie otworzono, stwierdziłam, że przejdę do fizycznego rozwiązania sprawy.
Wsunęłyśmy okulary przeciwsłoneczne na nosy i głośno wrzasnęłam:
-Policja! Proszę otworzyc, inaczej wyważymy drzwi!
Nikt nie odpowiadał.
-Jesteś pewna, że dasz radę? - zapytała mnie Violetta chwilę potem.
-Jasne, już nie raz tłukłam się z Diego w piaskownicy - rzuciłam i jednym szybkim ciosem kopnęłam w wejście.
Drzwi z hukiem poleciały na podłogę.
-Zapłaciłam za to tysiaka, żeby tylko nie poszło na marne... - przeszło mi przez głowę.
Weszłyśmy do sypialni, złapałyśmy Rebekę i Violetta powiedziała:
-Jest pani zatrzymana.
Zrobiła to z taką grobową miną, że cudem powstrzymywałam się od śmiechu.
-A pan niech lepiej zostanie  w domu. Musimy ją tylko przesłuchac w radiowozie - poinformowałam Federico, który po prostu umierał ze strachu.
Wzięłyśmy Rebekę, która o dziwo nie stawiała sprzeciwu, i wprowadziłyśmy ją do windy.
-Czyli już wiecie, że ja się... No - odezwała się.
-Co?  - zdziwiłam się jej słowami.
-No, wiecie już gdzie pracowałam, rozumiem, że muszę ponieśc karę. Tylko jak mnie znaleźliście?
-Panienko, nie o tym mowa.
-O.. To zapomnijcie, co mówiłam...
Zjechałyśmy na dół i stanęłyśmy pod wejściem głównym.
-Słuchaj, no... - powiedziała do niej Violetta. - Tak naprawdę nie jesteśmy z policji.
-Tak? To po co demolujecie mi dom?!
-Jestem matką Federico.
W pewnych sprawach nadal nie potrafię zachowac powagi. Prawie się zaśmiałam, co zepsułoby cały efekt.
-Jeśli go tkniesz, to pożałujesz. W całym domu zainstalowany jest monitoring. Zawsze mogę przyjechac i wyszarpac ci te blond kudły, jasne? Nie ruszaj mojego syneczka, inaczej po tobie.
-Federico nie mówił, że z pani taka świruska...
-Stul pysk, gówniaro - Violetta genialnie odgrywała swoją rolę. - Nie zbliżaj się do mojego Fedusia, inaczej zobaczysz, na co mnie stac.
-No... Dobra..
-I jak mówi, że nie, to nie! Z resztą, mam zaprzyjaźnioną sąsiadkę. W jej domu znajduje się laptop z monitoringiem. A ona uwielbia telenowele. Żadnych całusów i przytulasów, bo inaczej kolejny raz wyważę drzwi.
Widziałam strach na jej twarzy.
-T-tak...
-Nie widziałyśmy się tutaj, jasne? A... A teraz wynocha.
Dziewczyna spanikowana pobiegła z powrotem do mieszkania, a ja, z laptopem pod pachą, i Violetta, zsuwając okulary z nosa, wybuchłyśmy śmiechem, który powstrzymywałyśmy od samego początku.

18 komentarzy:

  1. OOOOOOOO.OOOOOOOOOO
    UFO XDD
    BOSKI!
    Świetnie się go czyta <333333
    HAAHHAHA POSIKAŁAM SIĘ ZE ŚMIECHU XDDDDDD
    KOCHAM CIĘ
    CZEKAM NA NEXTA <3
    K.C <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha mega ten rozdział.!!!!!
    Ubustwiam Cię.��
    Masz mega wene,a to z policją do było ekstra.!!!!
    Czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh teksty boskie i gratulacje że dotrwałaś do 50 rozdziału bardzo cię za to kochamy bo twoje opowiadania sięgają aż do mojej wyobraźni potrafie sobie wszysto co napiszesz wyobrazić I to jest genialne w twoich rozdziałach Nsze potrafisz dotrzeć do wyobraźni czytelników i za to coś wspaniałego masz moje wsparcie i życze Powodzenia w dalszym pisaniu i jak zwykle czekam na Nexta Buziole ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotrwałam, bo mam wspaiłe czytelniczki ;3
      Wspaniale, że uaktywniam twoją wyobraźnię xD ;33 <33
      Heh, dziękuję <33
      Besos ;*

      Usuń
  4. Hahahaha to chyba najlepszy rozdział jaki do tej pory u u Ciebie przeczytałam XDD
    Rozbawił mnie do łez!!! :'D
    Oby więcej takich kochana! <33333333
    Czekam na next *-*
    Besoos :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, serio? A mnie się wydawało, że jest nieco kiepski :xx :D
      Dziękuję ;3
      BESOS ;*

      Usuń
  5. Cudo, świetny rozdział.
    Kiedy zacząłam czytać myślałam że będę taka zdenerwowana przez Rebeke jak przy ostatnim (czyli tak jak Ludmiła w tym rozdziale była zła na Rebeke i na to co chciała zrobić), a tu proszę zamiast się złościć nie mal że cały czas się śmiałam się jak głupi do sera. Czasmi tylko wkurzałam się na Rebekę, ale zaraz przestałm się na nią złościć i znowu dostawałam aktalu śmiechu, no może z tym śmianiem się to przesadzam nie było jakoś tak że mój śmiech słychać było w całym domu, popostu cały czas i się głupio uśmiechałam i krótko śmiałam. Najabrdzie rozbawił mnie tekst Ludmi :
    ,,-Co ty?! Myślisz, że dam jej zgwałcic swojego faceta?'' .
    Hmm..co tu miałam jeszcze napisać ...
    A no więc czytając doszłam do wniosku że Rebeka może mieć jakiś związek z Vitorią, doszłam do tego czytając ostatnie fragmenty, ale to tylko przypuszczenia. Nadal jej nie nawidzę za to że jest z Fede, a co do niego to sądze że jego uczucia do Lu nie uległy zmianie zaczytuje 2 dość długie fragmenty:
    ,,Ja nadal nie wiedziałem, czy kocham Rebekę...
    Nadal ciągle myślałem o Ludmile i jakoś nie wyobrażałem sobie, że mogę stworzyc związek na poważnie z kimkolwiek innym.
    Jakoś nie widzę siebie i Rebeka na ślubnym kobiercu, wychowującym 2 małych dzieciaków i...
    Po prostu jakoś nie czuję do niej tego samego, co ona do mnie.
    Czasem mam wrażenie, że jest ona dla mnie etapem pośrednim pomiędzy Lu. ''
    Czyli jednak coś czuje do Lu, więc po poprzedim rozdziale myślę że jednak nie kłamał mówiąc to co czuł do Lu kiedy musieli się pożegnać, ale tu nasuwa mi się 2 fragment i zmieniam tok myślenia.
    ,,Chyba po prostu byłem za bardzo załamany tym, że się rozstaliśmy i musiałem znaleźc jakieś oparcie...
    Wypadło na Rebekę i jakoś wstyd mi teraz ją skrzywdzic i zostawic samą sobie.'' Tak jakby nasz ukochany Włoch uważał Rebeke za rzecz, która ma mu poprawić humor po utracie miłości, a potem gdy ona powróci wyrzucić gdzieś daleko i zapomnieć o niej. Tu nawet żal mi Rebeki, jeśli Fede rzuci ją odrazu gdy dowie się że Ludmi wróciła, a może Rebeka szczerze go nie kocha ? Tego nie wiem, więc czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały i gratuluje 50 rozdziału :* to połowa ze stu, mam nadzieje że wytrwam do 100 i oczywiście mam nadzieje że ją napiszesz :)
    Życzę weny i czelam na kolejne cuda, które zostaną prze ciebie napisane. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, uwielbiam, jak się tak rozpisujesz ;3
      Otóż, owszem, Rebeka może miec jakiś związek z Vittorią, ale nie powiem nic więcej, nawet jeśli to nie prada ;3 Sama jeszcze nie wiem, to zależy też od tego, jaki będę miała pomysł na kontynuację ;3
      A owszem, Federico kiedyś zmieniał dziewczyny jak rękawiczki, a trudno jest wyjśc ze starych nawyków ;))
      Mam nadzieję, że ja też dotrę do tych 100 i dzięki waszej mobilizacji uda mi się napisac jeszcze raz tyle, ile do tej pory ;3
      Kocham cię <333
      Besos ;***

      Usuń
  6. WOW GENIALNY!!!!
    HAHAAHAHAHA!!!
    Dziewczyny to mają pomysły XD :D
    Szkoda tylko, że Fede nie poznał Ludmi... :((((
    W końcu miała tylko na Sobie okulary i chyba czapkę, ni nie?
    Ale faceci są tępi XD
    A wracając
    CUDO!!!!
    Normalnie plan mistrzowski XD
    Czekam na next <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Facet to ŚWINIAAAA" - jeśli znasz tę piosenkę ;3
      Dziewczyny to takie krejzooole, a chłopaki tacy tęęępi ;3
      Szczególnie Federico xD
      Dziękuję ;***
      Besos ;3

      Usuń
  7. Super
    Nie mogę się doczekać fedemiły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, możliwe, że niedługo ją zobaczysz ;3

      Usuń
  8. Przecudny rozdział. Rebece poszło w pięty i dobrze. Nie lubię jedzy c:.
    Czekam na next :333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D Jak zauważyłam, nike jej nie lubi ^^
      Dziękuję ;**

      Usuń

Każdy komentarz = mobilizacja do pisania ♥
Nie masz konta? Skomentuj ANONIMOWO!