wtorek, 18 listopada 2014

Rozdział 47 ~ "Our World"

 Nieco krótki, za co przepraszam, ale tak mi się dzisiaj spieszyło, że więcej nie dałam rady...
Więc, skoro nadal jestem taka zabiegana, to i wstęp nie będzie za atrakcyjny... ;/
Miłego czytania, pliska, nie miejsce mi za złe!!! <3


Czwartek, 13.02
Tomas, zmora, koszmar i ....
Nie chciałam go znowu spotykac.
Dobrze wiem, że kiedyś go kochałam, ale nie na tyle, żeby się dla niego zmienic. Jak więc mogłam tak po prostu teraz rozmawiac z kimś, kto już miał nigdy nie pojawic się w moim życiu?
-Ludmiła, opowiadaj, co tam u ciebie?! - był wyraźnie rozpromieniony tym, że mnie widzi.
-Dobrze, przynajmniej w połowie. A u ciebie?
-O, a czemu? - zignorował moje pytanie, zamiast tego wolał zadac własne.
-Wracam do Buenos Aires.
-O, to widzę, że już na początku wiele nas łączy!
-Wracasz do Buenos...
-Aires! Tak jest, wracam.
-Mogę chociaż znac powód?
Niecierpliwiłam się.
Miałam nadzieję, że to z powodu, że chce wrócic do Fran, do Violetty albo do kogokolwiek innego (chociaż nie chciałam tego zwalac na swoje przyjaciółki).
-Słuchaj, może ja ci wyjaśnię... Przez ten czas, kiedy wyjechałem, to... Jakoś mnie to trapiło, że cię nie widzę. Ludmiła, ja już zrozumiałem, że cię kocham, chcę do ciebie wrócic...
-ŻE CO?!!
-No, wiem, że ty kochasz mnie, a skoro oboje czujemy do siebie to samo, to może byśmy spróbowali?
I ten jego niewinny ton...
-Nie, Tomas, to znaczy, nie mogę... Ja.. To skomplikowane.
-Nie mówisz nie?
-Nie! Znaczy, mówię nie, bo ja mam już chłopaka, ale.... No, ale się rozstaliśmy na jakiś czas, więc  raczej go nie mam, ale nadal go kocham , więc do niego wrócę, a jadę do Buenos Aires, więc.. Więc... Ja po prostu nie mogę.
Język mi się plątał. Ciągle powtarzałam "więc", nie chciałam go urazic, a ponadto, nie wiedziałam, czy jest szansa na odnowienie związku z Federico. Leciałam tam, żeby to sprawdzic.
-Och.. Czyli... Właściwie niepotrzebnie tam lecę..
-Nie, no, paczka na pewno się ucieszy, że wracasz...
Wiedziałam, że trochę zmyślam.
Diego i Marco nie znają Tomasa, Violetta nie chce o nim nawet myślec, Francesca z całą pewnością nie chciałaby go teraz napotkac na swojej drodze, chłopaki jakoś nie są z nim specjalnie spoufaleni, ja za nim już nie przepadam, a Federico z całą pewnością wpadnie w szał i go znienawidzi, kiedy się tylko dowie, co mi przed chwilą powiedział.
-A mogę chociaż wiedziec, kim jest twój wybranek? Leon? Maxi? Andreas?
-Nie... Znaczy, w sensie, nie mogę ci powiedziec, bo nie wiem, czy coś z tego będzie.
-Czyli nie masz pewności?
-Tomas, ja cię już nie kocham. Pogódź się z tym. Nie potrafiłeś wcześniej mnie pokochac, to mnie straciłes. Koniec kropka. Mam już kogoś innego, kogo kocham nad życie.
-A czy...
-Nie, to nie jesteś ty.
Zakończyłam tę bezsensowną rozmowę i zaczęłam spoglądac w okno.
Nie chcę go znac.
Liczyłam tylko na to, że jak najszybciej dotrę do Buenos Aires, żeby wszystko sobie wyjaśnic...

Z perspektywy Violetty
-Ale jak to?! - Leon wrzeszczał, ale tym razem nie do słuchawki.
-O czym mówisz? - spytałam. - Chodzi ci o mamę Ludmiły, związek mojego ojca, czy o to, że nie mogę się przeprowadzic?
-Ymm.. O wszystko naraz! Jak to Ludmiła jest adoptowana?
-Sama nie wiem, mój tata przeglądał stosowne dokumenty i faktycznie, to jest jej mama.  Priscilla, bo tak się nazywa,  zamieszkała na razie u nas, widzę podobieństwo między nią i Ludmiłą. W dodatku, ona wie o niej wszystko. I nosi to samo nazwisko.
-Ale niby czemu jej rodzice... A właściwie przybrani rodzice.. Czemu oni też nazywają się "Ferro"?
-Nie wiem, może to zbieżnośc nazwisk, może oni zmienili. Jedno wiem - muszę o tym powiedziec Ludmile!
-Ciekawe jak.
- Nie wiem...
-No, przeprowadź się ze mną chociaż!
-Mój ojciec tego nie zniesie, z resztą, muszę zobaczyc, czy Priscilla jest odpowiednia dla niego. Nie chcę, żeby zawiódł się na niej tak samo, jak na Jade czy Esmeraldzie.
 -W porządku, aż tak się z tym spieszyc nie musimy - pocałował mnie w policzek. - Chcesz już iśc do domu, czy może u mnie zostaniesz?
-Zostanę, z chęcią - uśmiechnęłam się, a chłopak złapał mnie jedną ręką w talii i pociągnął w kierunku swojego pokoju, zamykając drzwi na klucz...

20 komentarzy:

  1. CUDO!!!!
    Rozdział jak zwykle genialny!!!!
    Tomas dalej kocha Ludmi <333
    Ale ona woli Federico <333333333333333333333333333333
    Dalej nie dotarło do mnie to, że Ludmi jest adoptowana... XD
    Ciekawe co będzie dalej...????
    Jak Ja bym już chciała następny rozdział XD
    Czekam na niego :)))))
    Pozdrawiam i besos<3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, no tak :D
      Federico i Ludmiła zawsze byli dal mnie lepszą parą niż Tomas i Ludmiła :3
      Aaa, przekonasz się co ^^
      Ja również pozdrawiam <33 :3
      Besos :*

      Usuń
  2. Cudowne !! BOSKIE! !!!
    Masz talent !! I to WIELKI !
    Kocham czytać twoje opowiadania!
    Weny,weny i jeszcze raz weny !!
    XD
    Czekam na nexta ! ♡♡♡
    K.C♡♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny, uwielbiam twoje opowiadania .
    Jestem ciekawa czy Fede wróci do Lu.
    Zapraszam do mnie na opowiadania http://violettajestnajlepssza.blogspot.com/?m=1
    Może obserwacja za obserwacje, jak tal to ja już twój obserwuje
    I tak wiem głupio pisze że świetny rozdział itp. A potem pisze o swoim blogu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, ale jeszcze nic nie ujawniam ^~^
      Zajrzałabym na twojego bloga, ale pisze mi, że nie znalzeiono ;//
      E tam, nic nie szkodzi :)

      Usuń
  4. The Beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeest

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle super rozdział! <3
    Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej.. *-*
    Życzę Ci weny kochana! :**

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;3
      Niedługo się przekonasz :3
      Dzięęęęęki!!! <33
      Również pozdrawiam ;3

      Usuń
  6. Cudne opowiadanie *O* < 333

    OdpowiedzUsuń
  7. Ludmi jest adoptowana? W serialu, czy twoich opowiadaniach?



    ~ Ola ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie w serialu ^_^
      Tak sobie to wymyśliłam, Ludmiła nie jest adoptowana w Violetta 3 ;3 tylko w moim blogu :)

      Usuń
  8. Marnujesz się nam kochana, nie piszesz opowiadań ale kompozycje cudnych wyrazów tworzących piękne dzieło

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Przepraszam bardzo, nie dałam rady go dodac, mimo , że upominałam się co chwila :// :)
      Za to czekają na ciebie 2 :D

      Usuń

Każdy komentarz = mobilizacja do pisania ♥
Nie masz konta? Skomentuj ANONIMOWO!