czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 25 / 26 ~ "Our World"

Przepraszam bardzo, że nie opublikowałam go wczoraj, chociaż taki był termin...
Jakoś nie miałam do tego głowy, kompletnie zapomniałam ;/
Mimo to, dzisiaj nadchodzi rozdział 25 i 26 a z nim ...
:D
Nie powiem :D
Postanowiłam opublikowac dwa rozdziały, ponieważ uprzedzam z góry, że NA JAKIŚ CZAS ZNIKAM!
Oczywiście nie ma to nic wspólnego z tym, że zawieszam, czy coś, po prostu chcę na chwilę odsapnąc od elektroniki i teraz spędzam czas z koleżankami ;D
Dlatego też powiem, że nie wiem, kiedy wrócę, może to byc W KAŻDEJ CHWILI, dlatego nie znam też terminu opublikowania rozdziału 27 :)
Miłego czytania, bo jest co czytac ;3
Besos ;*

Poniedziałek, 13.53
Moje szczęście tego dnia wydawało się nie miec końca - Federico dostał wypis ze szpitala!
Siedziałam dniem i nocą w tym szpitalu w nadziei, że to się wydarzy - i nareszcie...
Zaraz po odebraniu potrzebnych dokumentów - poszliśmy na parking.
Federico z trudem usiadł na miejscu kierowcy.
-Ymmm.. Fede, może lepiej ja poprowadzę? - odezwałam się niepewnie.
-Co? Przecież daję sobie radę... Ała! Cholera!!!
-To...
-No dobra, siadaj - chłopak uśmiechnął się do mnie serdecznie.
Uradowana, pomogłam mu wsiąśc do środka na miejsce pasażera, a sama usiadłam za kierownicą.
Oczywiście zdecydowaliśmy, że zamieszkamy razem - w moim nowym apartamencie.
Musieliśmy tylko wstąpic po rzeczy Federico i mogliśmy jechac w drogę.
-Ludmiła! - powitała mnie Violetta, kiedy stanęłam przed jej drzwiami.
-No, hej. Wpadliśmy po rzeczy Federico - wskazałam na chłopaka siedzącego w aucie.
-Jasne, Olgita już wszystko spakowała - skierowała mnie do środka.
-Może pomóc z tymi bagażami? - zapytałam z grzeczności czarnowłosej gospodyni, kiedy brała walizka po walizce.
-Panna będzie mi pomagac? Nie, nie... Nie ma potrzeby - dostałam w odpowiedzi.
-Naprawdę? Bo... Ja mogę coś zanieśc..
Olga popatrzyła na Violettę.
-I to jest Ludmiła Ferro? A może jej przeciwieństwo?
-Zmieniła się - szepnęła z uśmiechem Violetta myśląc, że nic nie słyszę.
-No w takim razie, jeśli chcesz, to możesz pomóc - odparła Olga.
-Dziękuję... - nie wiedziałam, co odpowiedziec.
Wzięłam kilka walizek i zaniosłam do bagażnika samochodu.
Już po chwili mogliśmy ruszac w drogę do naszego nowego domu.
Po pożegnaniu się z rodziną Violetty, pojechaliśmy prosto do apartamentowca.
-Federico... Małe pytanie - zwróciłam się do niego, kiedy byliśmy w połowie drogi.
-Słucham? - obrócił się do mnie.
-Czy we Włoszech w trakcie trasy U-MIX zdażało ci się, że fanki zatrzymywały się na ulicy?
-Ymm... No, czasami i tak było. A czemu pytasz?
-Bo teraz też tak jest!
Chłopak popatrzył w boczne lusterko.
-Ludmiła, proszę cię, przyspiesz.. Ja naprawdę nie mam siły, żeby teraz sobie robic zdjęcia z fanami i podpisywac autografy...
Oczywiście, ja - jak to ja z resztą - stwierdziłam, że nie można tak nikogo wystawic do wiatru, dlatego zawróciłam i zatrzymałam wóz.
Jednocześnie przekazałam fanom Federico, że nie ma on wystarczająco dużo siły.
Zamiast tego - dziewczęta porobiły sobie zdjęcia ze mną z przekonaniem, że ponieważ jestem jego dziewczyną, to "zasługuję''.
-Moja szlachetna Ludmiła - Federico pocałował mnie w policzek, kiedy tylko usiadłam do samochodu.
-Nie można tak nikogo zostawic na ulicy - w dodatku dosłownie - uśmiechnęłam się. - Jedźmy już do domu.

-----------APARTAMENT----------------
-Taki duży dom i mieszkałaś w nim sama przez dwa tygodnie? To był błąd - rozejrzał się Federico. - Na całe szczęście już go naprawiłaś.
Kiedy się uśmiechnął, zapytałam:
-Co masz na myśli?
-Już nie jest tutaj tak pusto, mieszkają tu dwie osoby - podszedł do mnie, złapał mnie w talii i wpił się w moje usta.
Odwzajemniłam pocałunek, lecz później przerwałam go słowami:
-Federico, najpierw to ty się rozpakuj.
Chłopak westchnął z rezygnacją, a ja uśmiechnęłam się do niego złośliwie.
-Wiem, wiem... Najlepsze na końcu - rzucił z pokoju, a ja wybuchłam śmiechem.
-Niegrzeczny jesteś - odpowiedziałam mu z udawaną złością. - Nabijasz się ze mnie.
-Jak to? Serio mówię! - wziął walizki pod pachę i zaniósł do mojej sypialni.
-Chwila, chwila! Ty do gościnnego!
-To na co ci dwuosobowe? - zapytał z szarmanckim uśmiechem.
Mamrotał coś do siebie, ale nie udało mi się zrozumiec jego słów.

Z perpsketywy Federico
-Bo ja się lubię wiercic i rozkładac na całości! Nie jesteśmy małżeństwem, żeby spac w jednym
łóżku! - Ludmiła zaczęła się śmiac.
Kocham to radosne spojrzenie...
-E tam, mało nam brakuje - powiedziałem cicho do siebie.




Piątek, 00.03
Federico obudził mnie swoim radosnym krzyknięciem.
-Federico, co się stało? - powoli oparłam się na prawym łokciu.
Byłam dosyc senna, obejrzałam się na lewo.
-Wpieprzyłeś mi się do sypialni? - zaśmiałam się z przymrużonymi oczami. - Przecież ci mówiłam, że to surowo zabronione.
-Swoją drogą - no, tak.. Ale nie o to chodzi!
-O co? Szybko, bo chcę iśc spac.
-Wszystkiego najlepszego! - wyciągnął tort z kartonowego pudełka, które trzymał za plecami.
Dzisiaj mam urodziny?
No jasne, jeszcze głupio pytam!
Był gotowy wstac kilka minut po północy, żeby złożyc mi życzenia?
Oczywiście, przecież to Federico!
Z resztą, nie było trudno się domyślic - chłopak miał na sobie koszulę w kratę i jasne dżinsy, a to raczej nie jest jego piżama, prawda?
Wiedziałam, co mam powiedziec, jednak nie mogłam z siebie wydusic słowa.
-Dziękuję, to dla mnie... Wiele znaczy - przytuliłam go.
-Otwórz prezent - uśmiechnął się jakby "z triumfem".
Podał mi do rąk niebieskią torebkę z przyczepioną białą kokardą.
-Ciekawe, co tu może byc - zwróciłam się do niego.
-Starałem się, żeby ten prezent odzwierciedlał wszystko, co do ciebie czuję - zaczerwienił się.
Uchyliłam opakowanie, jednak nic nie zastałam w środku.
-Ale... Fede, tu nic nie ma. Oczywiście, to dla mnie nie ma żadnego znaczenia, prezenty nie są najważniejsze w dniu urodzin.
-Tak.. Dlatego, że nic nie może pokazac tego, co do ciebie czuję - pogłaskał mnie po policzku.
-Federico, ja..
-Wiesz, może jednak jest taka rzecz - przerwał mi, jednak gdy skończył, jakoś niespecjalnie chciałam dokończyc poprzednie zdanie - po prostu musiałam wiedziec, o czym teraz mówił.
Federico uklęknął na jednym kolanie i wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko.
Matko - to jedyne, co przeszło mi przez myśl.
-Ludmiła, naprawdę... Ja wiem, że nie za wiele minęło, odkąd się pogodziliśmy... Że rok temu byliśmy największymi wrogami...  Ale kiedy tylko wróciłem do Studia czułem, że jesteś jakaś inna.. Co prawda, charakter wtedy miałaś ten sam, ale poczułem... Poczułem, że mimo to, jesteś wyjątkowa. A ponieważ.. Ponieważ bardzo mi zależało, żebyśmy mogli byc razem szczęśliwi, to.. Chciałem cię zmienic - teraz wiem, że nie myślałem w tamtym momencie, ale...
-Ale to z miłości - dokończyłam za niego. - Wszystko powiedziałeś mi w liście, który czytałam przez dwa tygodnie bez ustanku, co wieczór. Wtedy coraz bardziej żałowałam, że nie było cię przy mnie, że nie byłeś u mojego boku.. Ale mów dalej, bo.. Bo twoje słowa są zdumiewająco piękne - uśmiechnęłam się.
-Właściwie, mam wiele do powiedzenia, ale żadne słowa nie wyrażą tego uczucia. Chciałbym tylko.. - otworzył wieczko. - Chciałbym tylko zapytac...
Moim oczom ukazał się złoty pierścionek z skromnym srebrnym kryształem.
-Ludmiło Ferro - przybliżył się jeszcze bardziej - teraz był tuż przede mną.
W tamtym momencie czułam się co najmniej dziwnie, klęczy przede mną w eleganckim stroju, podczas gdy ja wyleguję się w łóżku w piżamie i mam szopę na głowie.
-Ludmiło Ferro - powtórzył. - Cz-czy wyjdziesz za mnie?
W moich oczach stanęły łzy.
Nie wiem czy to z radości, zaskoczenia czy też wzruszenia..
-Federico... Nie wiem, dlaczego mówisz to tak niepewnym tonem, skoro moja odpowiedź jest oczywista - poprawiłam lekko włosy. - Tak, tak Federico! Wyjdę za ciebie, zawsze i wszędzie!
Brunet wsunął mi na serdeczny palec pierścionek i podniósł z łóżka.
Okręcił mnie dookoła i dyskretnie pocałował.
Oplotłam ręce wokół jego szyi i położyłam głowę na ramieniu jednocześnie czując jego boskie perfumy.
Uśmiechnęłam się sama do siebie, a on owinął ręce wokół mojej talii.
-Nawet nie wiesz, jakie przynosisz mi szczęście - szepnął mi do ucha.
-Nawet nie wiesz, jakie ty przynosisz mi szczęście swoimi nadzwyczajnymi prezentami i niespodziankami - uścisnęłam go mocniej. - Kosztowności nie są mi potrzebne, żeby zrozumiec, że cię kocham.
Federico odchylił głowę do tyłu i popatrzył mi w oczy.
Uśmiechnął się szeroko, a na mojej twarzy także pojawił się szczery uśmiech.
Przybliżył się do mnie, a ja poczułam jego oddech na swojej twarzy.
Mięta!
Haha, na tę myśl, jeszcze szerzej się uśmiechnęłam, a Fede zagłębił swoje spojrzenie, po czym pocałował mnie jak jeszcze nigdy...

16 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! FEDE OŚWIADCZYŁ SIĘ LU!!!!!!!!!!!! Boże............ ryczę <33
    Takie piękne, brak mi słów <333 Nie jestem w stanie napisać czegoś sensownego, może jutro mi się uda xD BOSKIE rozdziały <33 Czekam z niecierpliwością na następny *.* Jutro napiszę coś z sensem ^^
    Buziaki ;* ;* ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TO ŚWIETNIE, ŻE CI SIĘ PODOBA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      Haha, a tak na poważnie ^^
      Dzięękuję bardzo i zwariowanych komentarzy mi tu nie brakuje, więc nie obrażę się, jeśli ich przybędzie ;*
      Miłej nocki ^^

      Usuń
  2. Kuuuuuuuuuuuurde !!! Czytalam to szczerząc sie do ekranu telefonu!!!!!! Fede taki bardzo kochany !!! ❤❤❤❤❤ Oświadczyny !!!!!! Bomba!!!!! K.C. ❤❤❤😅 pisz nam nexcika kochanie !!!! AAAAAAAAAAA.... NIE NO NIE MOGE XDDDDDDDD CIAO!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D
      Ja chyba też nie mogę, bo kompletnie nie wiem, co mam odpisac na tę masę K.C. i serduszek :D
      Może odpiszę więc " K.C. ♥♥♥♥♥♥" :D :D :D
      Miłej nocki i dziękuję ^^ ;*

      Usuń
  3. Jejcu Feduń wyszedł ze szpitala superowo!!!!!!!!!!!!!
    Nasza dobroduszna Lunia♥
    OMG Fede oświadczył się Luśce, skaczę z podekscytowania.
    Ale z tego Federa to słodziak jest.
    Fedemilcia mieszka razem supcio!
    Ciekawe kiedy ślub, bo już nie mogę się doczekać.
    Może będą małe Fedemilciątka.No wiem za bardzo wybiegam w przyszłość.:)
    Czekam na następny i Życzę weny!!!!!!!!

    Koffciam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozwaliłaś mnie tymi Fedemiliciątkami :DD Hahaha :D
      Dziękuję :D
      Besos :*

      Usuń
  4. Boski rozdział ;*
    Fedemiła <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ryczę jak bóbr
    to było świetne ;**
    Fedemiła <3

    OdpowiedzUsuń
  6. W jakim wieku są bohaterowie Twojej opowieści? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogółem mój plan brzmiał tak, że najmłodsza jest Ludmiła i Francesca ;D W tym rozdziale Ludmi ma 18. urodziny, natomiast Fran będzie je obchodzic trochę później :) Napiszę nawet o tym rozdział ;D ;D

      Usuń
  7. Może pytanie jest trochę nie na miejscu, ale czy pojawią się sceny 18+? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no spoko, pytanie jak pytanie :)
      Wiesz, jeszcze nie napisałam takiej sceny i nawet nie wiem czy się pojawi xD
      Ale jak już coś to napewno w dalekim czasie, jakoś po ślubie :D xD
      Nie mam pojęcia, tak szczerze :))

      Usuń
  8. Dobra miałam napisać coś z sensem xD Przepraszam, że dopiero teraz :D Więc: Rozdział genialny ( tak jak wszystkie ) ;* Bardzo się cieszę, że Federico wyszedł ze szpitala <33 A ta jego niespodzianka *.* I ta niebieska torebka, w której nic nie było xD Hahah :D A potem te oświadczyny *.* Albo ten tekst " Wiem, wiem.....najlepsze na końcu" Hahaha ;> Przy tym rozdziale płakałam jak bóbr ;-: Przy żadnym innym nie uroniłam tyle łez. A miałaś mi już tego nie robić :p No więc naprawdę boski i cudaśny ten rozdzialik ;3 Czekam z niecierpliwością na następny <333
    Besos ;* ;* ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D Przyzwyczaiłam się jakoś do tego, że Fede to taki zabawny zadziora z dziwnymi tekstami xD ;D
      Więc tak jakoś wychodzi :D
      Hehe ;D
      Ogółem pomysł z torebką to jest z "rodzinka.pl" xD
      Tam Tomek powiedział coś podobnego, tylko trochę inaczej :D
      Po prostu to przerobiłam i jest tak, jak jest :D
      Dziękuję bardzo :D
      I proszę o przyzwyczajanie się do wahania nastroju przy moim opowiadanku, bo planuję naprawdę wiele scen z płaczem xD :D

      Usuń

Każdy komentarz = mobilizacja do pisania ♥
Nie masz konta? Skomentuj ANONIMOWO!