No i wszystko się zaraz wyjaśni ;D
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba :)
Pozdrowionka i naprawdę dziękuję za miłe komentarze c:
Besos ;*
Wtorek, 15.43
Już jakiś czas czekałam tu z policją, przyjaciółmi i rodziną...
Nic, ani śladu obecności Federico.
Może źle odczytałam wiadomośc?
Boże, nie...
-Ludmiła, spokojnie - znajdzie się - pocieszała mnie Nati.
-Ty też byś była spokojna, gdyby chodziło o Maxiego, Nati? - zapytałam, a dziewczyna złapała mnie za ramię.
-No dobrze, może uważasz, że trochę przesadzam... Ale wszystko w porządku, niedługo znowu się zobaczycie, będziesz mogła go przytulic i.. Takie tam.
Kiwnęłam głową i już nic nie powiedziałam - pozostali też.
Czekaliśmy w milczeniu na jakąkolwiek poszlakę.
Boże, Boże, Boże..
A co jeśli już nigdy się nie zobaczymy?
Co jeśli jego już nie ma w mieście?
Co jeśli...
Nie, Ludmiła!
Nie dochodź do nieprzyjemnych wniosków!
Wyrzuc to sob ie z głowy!
Co ty wyprawiasz?!
Z moich przemyśleń wybudził mnie głuchy trzask.
-Słyszeliście to?! - krzyknął Andreas.
Momentalnie policjanci pobiegli w miejsce, z którego dochodził dźwięk i kazali nam zostac w miejscu.
-A jeśli to... - mówiłam trzymając płacz, ale Camila zasłoniła mi usta ręką.
-Ciiicho.. Uspokój się.
Ona też starała się stłumic w sobie emocje - widziałam, że w środku się po prostu gotuje i już chciałaby wiedziec, co się dzieje.
Co się dzieje, z naszym przyjacielem.
Nie wytrzymałam...
Kiedy tylko Camila rozluźniła uścisk, zaczęłam biec w stronę, w którą pobiegli odziałowi.
-Federico! - krzyknęłam z płaczem, kiedy zobaczyłam bruneta podtrzymywanego przez jednego z policjantów, drugi dzwonił po pogotowie.
-Proszę się odsunąc! - usłyszałam donośny głos.
Nie zważałam na ostrzeżenia - podbiegłam do chłopaka.
-Federico.. Fede, kochanie... - wyszeptałam tylko.
Pocałowałam go z tęsknoty.
Tak dawno go nie widziałam, tak dawno nie dotknęłam, tak dawno nie pocałowałam.
-Vittoria.. Vittoria.
Szpetał jej imię w mojej obecności?
Czyżby oni...?
Obejrzałam się za siebie.
Widziałam swoich przyjaciół biegnących w moim kierunku, ale jeden z policjantów zdążył ich zatrzymac.
-Proszę się odsunąc od rannego! - zwrócono się do mnie i wyprowadzono o kilka kroków dalej - do moich przyjaciół.
Zauważyłam jeszcze jedno - czerwona czupryna...
Vittoria?!
Była zakuta w kajdanki, za nią szło kilku mężczyzn w takim samym stanie.
Miałam ochotę rzucic jej się do gardła.
Jego słaby szept..
To ona...
Zaczęłam ze złością i frustracją biec w jej kierunku.
-To twoja wina! Ty zimna su... - Leon i Diego złapali mnie w ostatnim momencie i zasłonili dłonią twarz.
-Ludmiła... - odezwał się Leon. - Wszystko w porządku.
-Nic nie jest w porządku - powiedziałam niezrozumiale przez ich ręce przyłożone do moich ust. - To ona mu to zrobiła! Zabiję ją!
-Uspokój się, kochana - podbiegła do mnie Violetta i przytuliła po przyjacielsku. W jej ślady poszła Camila i Francesca.
-Jeszcze mnie popamiętasz... - wrzasnęłam tylko do czerwonowłosej, kiedy już pakowali ją do radiowozu.
Po tamtych słowach zaczęłam gorzko płakac i osunęłam się na ziemię, mamrocząc:
-To wszystko przez nią.. Przez nią... Przez nią...
___________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba :)
Pozdrowionka i naprawdę dziękuję za miłe komentarze c:
Besos ;*
Wtorek, 15.43
Już jakiś czas czekałam tu z policją, przyjaciółmi i rodziną...
Nic, ani śladu obecności Federico.
Może źle odczytałam wiadomośc?
Boże, nie...
-Ludmiła, spokojnie - znajdzie się - pocieszała mnie Nati.
-Ty też byś była spokojna, gdyby chodziło o Maxiego, Nati? - zapytałam, a dziewczyna złapała mnie za ramię.
-No dobrze, może uważasz, że trochę przesadzam... Ale wszystko w porządku, niedługo znowu się zobaczycie, będziesz mogła go przytulic i.. Takie tam.
Kiwnęłam głową i już nic nie powiedziałam - pozostali też.
Czekaliśmy w milczeniu na jakąkolwiek poszlakę.
Boże, Boże, Boże..
A co jeśli już nigdy się nie zobaczymy?
Co jeśli jego już nie ma w mieście?
Co jeśli...
Nie, Ludmiła!
Nie dochodź do nieprzyjemnych wniosków!
Wyrzuc to sob ie z głowy!
Co ty wyprawiasz?!
Z moich przemyśleń wybudził mnie głuchy trzask.
-Słyszeliście to?! - krzyknął Andreas.
Momentalnie policjanci pobiegli w miejsce, z którego dochodził dźwięk i kazali nam zostac w miejscu.
-A jeśli to... - mówiłam trzymając płacz, ale Camila zasłoniła mi usta ręką.
-Ciiicho.. Uspokój się.
Ona też starała się stłumic w sobie emocje - widziałam, że w środku się po prostu gotuje i już chciałaby wiedziec, co się dzieje.
Co się dzieje, z naszym przyjacielem.
Nie wytrzymałam...
Kiedy tylko Camila rozluźniła uścisk, zaczęłam biec w stronę, w którą pobiegli odziałowi.
-Federico! - krzyknęłam z płaczem, kiedy zobaczyłam bruneta podtrzymywanego przez jednego z policjantów, drugi dzwonił po pogotowie.
-Proszę się odsunąc! - usłyszałam donośny głos.
Nie zważałam na ostrzeżenia - podbiegłam do chłopaka.
-Federico.. Fede, kochanie... - wyszeptałam tylko.
Pocałowałam go z tęsknoty.
Tak dawno go nie widziałam, tak dawno nie dotknęłam, tak dawno nie pocałowałam.
-Vittoria.. Vittoria.
Szpetał jej imię w mojej obecności?
Czyżby oni...?
Obejrzałam się za siebie.
Widziałam swoich przyjaciół biegnących w moim kierunku, ale jeden z policjantów zdążył ich zatrzymac.
-Proszę się odsunąc od rannego! - zwrócono się do mnie i wyprowadzono o kilka kroków dalej - do moich przyjaciół.
Zauważyłam jeszcze jedno - czerwona czupryna...
Vittoria?!
Była zakuta w kajdanki, za nią szło kilku mężczyzn w takim samym stanie.
Miałam ochotę rzucic jej się do gardła.
Jego słaby szept..
To ona...
Zaczęłam ze złością i frustracją biec w jej kierunku.
-To twoja wina! Ty zimna su... - Leon i Diego złapali mnie w ostatnim momencie i zasłonili dłonią twarz.
-Ludmiła... - odezwał się Leon. - Wszystko w porządku.
-Nic nie jest w porządku - powiedziałam niezrozumiale przez ich ręce przyłożone do moich ust. - To ona mu to zrobiła! Zabiję ją!
-Uspokój się, kochana - podbiegła do mnie Violetta i przytuliła po przyjacielsku. W jej ślady poszła Camila i Francesca.
-Jeszcze mnie popamiętasz... - wrzasnęłam tylko do czerwonowłosej, kiedy już pakowali ją do radiowozu.
Po tamtych słowach zaczęłam gorzko płakac i osunęłam się na ziemię, mamrocząc:
-To wszystko przez nią.. Przez nią... Przez nią...
___________________________
♡ no to jest CUDOWNE :)
OdpowiedzUsuńRozdzial super, ale jakos tak tgo malo. Kochana, czekalismy dwa dni. Liczylam na cos wiecej...mam nadzieje, ze kolejnyrozdzial szybko sie pojawi.
OdpowiedzUsuńBesos, bella:*
Wiem, że jest nieco krótki, podobnie jak kilka innych rozdziałów ;) Pojawi się jakoś jutro, może pojutrze ;)
UsuńBesos ;*
To bylo boskie ! Aż mi dech zaparlo tak jak nowa sesja Jorge !!! <3 Biedny Fede ;((( Dawaj nexcika kochana <3
OdpowiedzUsuńHeheh :D
UsuńDzięki, właśnie o coś takiego mi chodziło ^^
No więc, czekaj z cierpliwością, bo na bank się to opłaci ;D :D
Heh wiedziałam, wiedziałam że za tym stała Vittoria ....
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to jest boski <3
Czekam na next ;*
Hahah :D Jest jeszcze jeden uczestnik, który ogółem wszystko to zaplanował ;D Ale o tym już póóóźniej :D
UsuńDziękuję ;3
Super rozdział ;**
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <333
Dziękujęę ;**
UsuńNiebawem się ukaże :D
Śliczny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńThx ;**
UsuńCUDO <3
OdpowiedzUsuńDZIĘKI <3 ;*
UsuńBoski rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;**
Super rozdział! <3
OdpowiedzUsuńDzięki <33
UsuńO ja pierniczę. Nigdy nie wpadłabym na pomysł, że to może być Vittoria! Jaka z niej idiotka!
OdpowiedzUsuńSzmata. Ludmiła nich ją dorwie i rzuci na pożarcie lwom! Tyle zachodu, bo chłopak jej nie chciał? Trzeba mieć walnięte na dekiel. Wiesz co? Kupie jej lejek na urodziny. Nich sobie olej do głowy wleje. No co za....
Dobra, Wercik, spokój,,,
Badź co bądź, wszystko skończyło się dobrze... prawie. Fede cały, Lu ma załamkę.. Ale ja wiem, że niebawem będzie dobrze :)
Czekam na nexcik <3
K.C. <3
Hahah :D Szokujące wątki niedługo dadzą się we znaki :D
UsuńNie zaprzeczę twoim słowom, ale także ich nie potwierdzę - potrzymam cię trochę w niepewności :D
Szczerze mówiąc, no po prostu uwielbiam te twoje zakręcone komentarze :3
Dziękuję :D <33
Na początku chce cię bardzo ale to bardzo przeprosić za nie skomentowanie poprzedniego rozdziału który był przecudny normalnie ja zła. Jeszcze raz BARDZO przepraszam:(
OdpowiedzUsuńA co do tego tam na górze to był boski.
Feduś się znalazł jupi je:)
Vittoria to wredota jest bo jak można porywać boga greckiegoxD(no chyba mi trocha odbija po ty pomarańczowym soczku dziajaj)
Biedny nasz Feduś:(
Czekam na nexcika oby sybko ok:*
Koffam♥
Hahahaha :D
UsuńBoga greckiego xD
Rozwaliłaś system <3
Nie ma sprawy, nie liczą się dla mnie komentarze, chociaż miło je dostawac ;D
Najważniejsze jednak, że czytałaś tamten rozdział ;*
Jasne, niedługo będzie next ;D
Ja również kocham <3 ;*
Na początku chcę przeprosić.
OdpowiedzUsuńTak przeprosić, a mianowicie za to, że nie przeczytałam i nie skomentowałam rozdziału wczoraj.
Przepraszam ;***
A teraz przejdę do rozdziału:
AAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!
Fede się znalazł!!
Lu zdążyła <3
Nie sądziłam, że ta cała wredna Vittoria pojawi się tu jeszcze!!
Zaskoczyłaś mnie!
Z każdym kolejnym zdaniem coraz bardziej brakowało mi powietrza i nerwów do Ciebie!
Jak można pisać tak zajebiście? ;*
Może mi dasz jakąś radę heh ;D ?
No, a poza tym to naprawdę BOSKI, CUDNY, ZAJEBISTY <33
Czekam z niecierpliwością na neeexta *.*
Buziaki ;* ;* ;* ;* ;*
PS. Mam nadzieję, że plik doszedł i, że się podobało ;* <33
Hahah, nie ma co doradzac, bo piszesz świetnie ;D
UsuńI teraz powiem, że opowiadanie, które mi wysłałaś jest przeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee - piękne :D
I oczywiście czekam na dalszą częśc ;*
Dziękuję bardzo za miłe słówka ;**
Radzic nie ma co, trzeba po prostu pisac od serca ;*
Heh, a właściwie, to chodziło o to, żeby zaskoczyc ;D
Ale nie mów na zapas, że masz brak nerwów, bo będzie tego jeszcze więcej xDD
O jezu ja wariuje Dzięki za dawke emocji jak i energi Gracias ;*
OdpowiedzUsuńHahah, proszę ;*
UsuńBesos :3