środa, 2 lipca 2014

Rozdział 11 ~ "Our World"

Kochani, przepraszam naprawdę, że wczoraj nie dodałam - dowiedzielibyście się wcześniej o tym całym planie ;)
Po prostu tak się złożyło, że zawędrowałam do koleżanki na noc i nie miałam jak ;)
Nie pomyślałam też o tym, żeby rozdział dodac rano, kiedy jeszcze byłam w domu, ale to tylko z winy tego, że jestem blondi :)
Szykujcie się na wstrząs emocji!!
I lepiej weźcie sporo chosteczek ;'(
Będzie się działo :D
No więc, co dzisiaj?
-choreografia zostaje ułożona!
-Federico postanowił wszystko powiedziec Ludmile - nie ze względu na to, że Nati mu pozwoliła, tylko dlatego, że... Dowiecie się zaraz :D
-Ludmiła jest załamana po tym, jak dowiedziała się prawdy,
-szczera rozmowa Diego i Ludmiły,
-wstrząsające decyzje, które mają doszczętnie zmienic życie Ludmi....
:D :D :D
Czytajcie! ♥ ☺


Włączcie sobie do tego rozdziału piosenkę "Say Something" - A Great Big World ft. Christina Aguilera ☺ Będzie lepsza atmosferka ^^ :)
 Poniedziałek, 20.47
Jak na tę godzinę było jeszcze jasno - tak, jakby była 18.00
-Wiecie, ja już spadam. Moi tata się wkurzy, że dzisiaj wróciłam pół godziny później... - Viola spakowała notatki do torby.
-Ja też lecę, mam jeszcze coś do załatwienia - powiedział Marco i na pożegnanie pocałował Francescę w policzek.
Jakie oni mieli szczęście, żadnych problemów w związku...
-Ej, to ja też się zbieram. W domu jeszcze pomyślę nad nowymi krokami do ostatniej zwrotki - odezwał się Maxi. - Marco, zaczekaj!
I takim sposobem prawie wszyscy ulotnili się z Studia, zostałam tylko ja, Federico, Fran i Leon.
Francesca opadła na krzesełko.
-Dzień dzisiejszy uważam za strasznie męczący!
-Racja, ja też już mam dośc - Leon złapał się za głowę.
Jedynymi osobami, które się od jakiegoś czasu nie odzywały, to ja i Federico.
-Co wy tacy cichsi? - zagadnęła Francesca. - Coś się stało?
-Przecież wiesz... - odpowiedziałam jej n a tyle cicho, by tylko ona to usłyszała.
-O... - odpowiedziała tylko.
-Idę, nie będę tutaj aż tyle siedziec, prawie wszystko zrobiliśmy, a jedyne na co mam ochotę to dobry film , popcorn i odpoczynek - zaśmiał się Leon.
-No to ja też się zbieram - podniosłam torebkę.
-Czekaj, pójdę z tobą - Francesca spakowała papiery i nuty do piosenki.
-To ja też idę, nie będę tutaj sam siedział... -Federico po prostu podniósł się i wyszedł z sali, i zaczekał na nas przy drzwiach.
W czwórkę wyszliśmy ze Studia i stanęliśmy na schodach.
-Chyba byliśmy ostatni! - zdziwił się Leon, bo nigdzie nie świeciły się światła, tylko w pokoju dyrektora.
-Raczej nikt o tej godzinie nie siedzi w Studio, żeby przecwiczyc układ finałowy, którego się nie zrobiło kilka miesięcy przed spektaklem, tylko praktycznie na ostatnie tygodnie! - zaśmiała się Francesca.
-Zbierajmy się, nie warto tu dłużej stac - odparłam.
-Jasno jest, przecież możemy jeszcze trochę porozmawiac - zasugerował Federico.
-Ja i tak muszę wracac, spieszy mi się do domu - rzucił Leon i już po chwili pożegnał się i poszedł do domu.
-O popatrzcie! Marco po mnie przyjechał! - uradowała się Francesca.
Dla mnie to nie była jednak dobra wiadomośc, oznaczała ona, że zostanę tu sama z...
-To pa! - Francesca pocałowała mnie przyjacielsko w policzek i poszła do samochodu, czule witając się ze swoim chłopakiem.
Ruszyłam więc w kierunku swojego domu, nawet nie odzywając się do Federico. Szczęściem w tej sytuacji było to, że mieszkaliśmy nie za blisko siebie, w dodatku w przeciwnych kierunkach.
-Odprowadzic cię? - zapytał pewnie z grzeczności.
-Nie, dzięki. Dam sobie radę. Nie musisz pełnic roli mojej opiekunki myśląc, że się załamałam po tym, jak ze mną brutalnie zerwałeś.
-Ymm... Po prostu chciałem cię odprowadzic, nic więcej - uśmiechnął się pod kątem.
-Znowu! Znowu się tak uśmiechasz!
-No, sorry. Nie wiedziałem, że mój uśmiech w twojej obecności jest zabroniony...
-Jest. Wogóle, czemu za mną idziesz? Mieszkasz zupełnie gdzie indziej, mówiłam, żebyś mnie nie odprowadzał!
-Nie oznacza to jednak, że tego nie zrobię - wyprzedził mnie i stanął przede mną.
-Zejdź mi z drogi - próbowałam go ominąc, jednak się to nie udało.
-Najpierw musisz ze mną porozmawiac, chodźmy do parku.
-Nie będę nigdzie  z tobą szła! Spóźnię się na kolację.
-W Studiu mówiłaś, że masz wrócic na 21.30. Jest dopiero 20.55 - spojrzał na zegarek na swoim nadgarstku. - Spokojnie możemy pójśc do parku.
-Jeśli się zgodzę to dasz mi spokój?
-No nie wiem... Muszę ci coś po prostu wyznac.
-No, dobrze... Chodźmy już do tego parku... Wolę to miec za sobą.
Spacerem poszliśmy w parkowe aleje. Kilka razy Federico próbował złapac mnie za rękę, jednak za każdym razem odsuwałam się od niego jeszcze dalej, niż poprzednio.
-Usiądźmy lepiej... - odparł.
-Wolę postac przy mostku.
Przytaknął tylko i stanęliśmy przy moście.
-Więc, muszę ci coś wyznac...
-Lepiej mów szybko, mamy jeszcze około 20 minut.
-Chodzi o to, że... Nati i ja nie jesteśmy i nie byliśmy razem.
Mimowolnie, chciało mi się uśmiechac.
-Chwileczkę, a co oznaczały te pocałunki, przytulanie?
-To.. Była ściema.
-To... To....
-Przepraszam. I Nati też cię przeprasza...
-Oszukaliście mnie! Zerwałeś ze mną, Nati i ja skończyłyśmy przyjaźń... Tylko w jakim celu? Po co wam to było?!
-Chcieliśmy,żebyś się zmieniła... Byłaś złym człowiekiem, a ta sytuacja zdopingowała cię do tego, żebyś była kimś innym... Ale, musisz przyznac, że.. Poskutkowało..
-Co?! To był wasz cholerny spisek? Cholerny plan, którym chcieliście zmienic mój charakter, moją osobowośc? Nie kochałeś mnie przedtem?
-Kochałem, ale... Pomyślałem, że może...
-Nie obchodzi mnie to! Zdajesz sobie sprawę, jak ja cierpiałam? Ile chusteczek zmarnowałam? Ile łez poleciało? Cierpiałam, nie wiesz jak bardzo!
-Ale Ludmiła, ja... Zrobiłem to, bo cię kocham...
-Nie! Gdybyś mnie kochał, nie zraniłbyś mnie!
-Kiedy ja...
-Nie obchodzi mnie to, powtarzam po raz kolejny! - nie dałam mu dojśc do słowa. - A... Inni. Francesca, Camila, Leon... Oni wiedzieli?
-Oni też chcieli cię...
-Więc oszukali mnie.. OszukaliŚCIE mnie! Nieważne... Teraz ty cierp: Już nigdy w życiu nie zamienię z tobą chociażby słowa, już nigdy w życiu mnie nie dotkniesz, nigdy nie pocałujesz, nigdy nie przytulisz, nigdy nie zobaczysz!!!
-Więc... Pozwól mi zrobic to po raz ostatni...
-Co... - nie dokończyłam.

Federico pocałował mnie tak, jakby był to nasz ostatni pocałunek - bo był... Pełen czułości, uczucia, spokoju, miłości...
-Dosyc - odsunęłam się. - Gwarantuję, to był ostatni raz, kiedy mnie ujrzałeś.
-Pamiętaj, że cię kocham... Nawet jeśli zdecydujesz się to wszystko zakończyc, i tak to zaakceptuję. Z miłości do ciebie, Ludmiło Ferro - popatrzył na mnie.
Widziałam, że tym razem on płacze. Ale co mogłam zrobic?
Jeszcze nigdy nie czułam się tak zdradzona, oszukana i odepchnięta - mimo, że miałam z czego wybierac...
-Oczywiście, że zakończę. I tak -  ja też cię kochałam. Do teraz.
Odeszłam stamtąd.
Czułam, że łzy płyną strumieniem z moich oczu. Rozmazywały makijaż, jednak nie wycierałam ich, gdyż było to całkiem bez sensu - na ich miejscu pojawiały się nowe.
Minęłam kilka znajomych, ale nawet nie zatrzymywałam się, żeby z nimi porozmawiac - nawet zasłaniałam twarz ręką, żeby tylko nie mogli mnie rozponac...
Nikt nie może mnie zobaczyc w takim stanie - nie Ludmiłę Ferro.
Zatrzymałam się i usiadłam na jednej z ławek.
Właśnie na niej ja i Federico po raz pierwszy się pocałowaliśmy...
Obróciłam się, pamiętam, że napisaliśmy tu kiedyś...
Tak, jest...
" L + F "   wyryte na ławce..
Wzięłam pierwszy lepszy kamień, który leżał na ścieżce i próbowałam zedrzec napis. Mimo wszystko, nic to nie dało.
-Nie ma dla nas szans na nowy początek... - szepnęłam do siebie.
-A może jednak jest - usłyszałam znajomy głos.
-Diego! - mimo wszystko, ucieszyłam się na jego widok. To był prawdziwy przyjaciel.
Usiadł koło mnie i powiedział:
-Dlaczego płaczesz? - podał mi chusteczkę.
-Federico mi powiedział, ty też wiedziałeś? Naprawdę? Czemu mi nie powiedziałeś?
-Zrobiliśmy to dla twojego dobra - unikał mojego wzroku.
Diego dobrze wiedział, że robi źle, wyczytałam to z jego spojrzenia.
-Mimo wszystko, wcale nie mam ochoty utrzymywac z wami kontaktu, zdajesz sobie z tego sprawę? Ledwo teraz z tobą wytrzymuję.
-Jesteś dla mnie jak siostra, więc powiem ci jedno - przyznaj, że gdyby nie to, to nie zmieniłabyś się...
Zastanowiły mnie jego słowa... Z jednej strony ma rację, z drugiej jednak byłam tak skrzywdzona, że nie mogłam mu jej przyznac.


-Dla każdego jest szansa na nowe początki. Dlatego jeśli ty ją otrzymałaś... - wziął kamień z mojej ręki. -  To daj ją następnej osobie - ruchem w powietrzu podkreślił wyryte na ławce inicjały imienia mojego i Federico.
-Dziękuję Diego, pomogłeś mi - przytuliłam się do niego. - Ale to nic nie zmienia. Przepraszam cię, ale... Nie mogę tak po prostu wam wszystkim wybaczyc - tobie także...
-Rozumiem cię, nie musisz mi wybaczac. Proszę tylko, żebyś kiedyś zrozumiała to, co dla ciebie zrobiliśmy - powiedział z pewnością w głosie.
-Dzięki, rozważę to - uśmiechnęłam się i odeszłam bez słowa.
Wiem, że to rozumiał...
Zawsze rozumiał...
__________________
I jak reakcja? :)




19 komentarzy:

  1. Prawda wyszła na jaw:)
    Tak mi jest smutno z powodu Lu, ale dzięki temu jest lepszą osobą mam na dzieję, że wybaczy Fede i będzie HAPPY AND.:*
    POZDRAWIAM I CZEKAM NA NASTĘPNY♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego jeszcze długa droga ;D
      Wzajemnie i dziękuję :D

      Usuń
  2. Ha! Ja to już widzę! Ludmła ucieknie! Będzie mieszkać na pustyni jako odludek. Będzie się żywić kokosami i mięsem z wielbłąda! Haha! (nie zwracaj uwagi na moje głupoty... ja tak mam)
    Nie no... a tak na serio... Ja sobie tak myślę, że Lu serio się gdzieś wyprowadzi... ale Feduś - Superbohater ją odnajdzie.
    Ile minie? Rok?
    Dobraaa... ja nie pytam.
    Ale jedno powiem. To był najlepszy rozdział w historii tego bloga. Warto było czekać. Warto, oj warto *.*
    Czekam na nexcik!
    Kochammm <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, do tej części włożyłam wielkie starania :D
      KURCZE, już po raz kolejny stwierdzam, że jesteś jasnowidzem xD
      Ale Federico nie będzie jej szukał ze względu na słowa, które mu powie :D
      Już w następnym rozdziale się z resztą przekonasz :D
      I miną dokładnie 2 tygodnie :D
      Czyli w czas Wielkiego Finałuuu :D
      Ale jeszcze do tego czasu 3 rozdziały, więc trzymajcie kciuki ^^ :D

      Usuń
    2. W dodatku - jakie tam głupoty ^^ Ja często tak mam :D

      Usuń
  3. Swietny rozdzial !!! :* Mam nadzieje ze w nexcie bedzie FEDEMILA !!!!!! <3 Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, troszeczkę jej będzie :D :)
      Dzięki :D
      Zajrzę jutro z rana :D

      Usuń
  4. Bożeeee!!! C-U-D-O-W-N-Y!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cała prawda wyszła na jaw <33 Szkoda mi Lu, bo tyle cierpiała. A teraz jest mi też szkoda Fede ;c No, ale cóż mam nadzieję, że jeszcze będą razem *.* Czekam na next ;> Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, wszystko przed nami :D
      Jutro się pojawi ^^
      Dziękiii! ;3

      Usuń
  5. ten rozdzial jest bombowy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    jeden z najlepszych w historii
    bede tu czesciej zagladac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dzięki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      xD xD xD xD
      Jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  6. Rozdział cudowny <3!!!
    brak mi słów:D
    z niecierpliwością czekam na następny!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaa rozryczałam się biedna lu ;'( BŁAGAM CIĘ dawaj już nexta bo WYBUCHNĘ Ps. KOCHAM CIĘ rozdział jest BOSKI ♥ ♥ ♥ ♥

    ///Mechi ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D
      Rozdział właśnie dodałam :) :) :)
      Nie wybuchaj, stracę dobrą czytelniczkę!!! c: xD
      Pozdrowionka i dzięki ;3

      Usuń
  8. ZAJEBISTY! <3
    CUDOWNY! <3
    Ale mam szczęście, że jest kilka rozdziałów przede mną i nie muszę czekać <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D Właśnie dodałam kolejny, więc o jeden więcej :D :D

      Usuń
  9. Super ciesze sie że Federico jej wyznał prawde ale nie musiał jej krzywdzic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D No cóż, taką miałam wenę i jakoś tak wyszło;/ :)

      Usuń

Każdy komentarz = mobilizacja do pisania ♥
Nie masz konta? Skomentuj ANONIMOWO!