Długo oczekiwana 5. :)
Mam nadzieję, że nie oburza was fakt, że tak późno publikuję, w wakacje też może mi się to zdarzac ;/
Sami wiecie, jutro zakończenie roku :)
Jaki świadectwa, zdajecie? :D
No, ale mniejsza :)
Kolejny rozdział opowieści ;)
Jeśli chcecie otrzymywac powiadomienia o rozdziałach, to dodajcie się do obserwatorów ;)
Nie dam rady wszystkich o nich informowac, tym bardziej, że teraz nie za często wchodzę na ask ;/
Dlatego pliska, nie obciążajcie mnie kolejnym zadaniem i jednym kliknięciem sprawcie, że informacje o rozdziałach same będą do was przybywac ;)
I rozdział 5 ;*
Mówię wam, będzie niezły WSTRZĄS :) I to dosłownie ;/
Drogi Pamiętniku!
Moje emocje są ostatnio nie do zatrzymania... Nie wiem co się ze mną dzieje, nie mam pojęcia. Tyle się ostatnio wydarzyło - koniec przyjaźni z Nati, koniec ze mną i Federico, koniec z dawną Ludmiłą, koniec z kłótniami z Violettą i pozostałą częścią Studia... Witaj NOWE ŻYCIE, już nigdy nie będzie jak po staremu.
Sytuacja z Nati i Fede mnie odmieniła - jestem zupełnie kimś innymi - wszyscy uważają, że to dobrze, ja jednak myślę odwrotnie...
Ostatnio mam ciągłe koszmary, w nocy nie śpię, wstaję wcześnie, jem mało - piję tak samo... W dodatku w środku czuję przytłaczającą pustkę, jestem samotna mimo wsparcia Violetty, Camili i Fran... Ostatnio nawet często z nimi gadam, wcześniej nigdy bym o tym nie pomyślała. Wbrew moim wcześniejszym pozorom - są świetnymi przyjaciółkami. Nati już niestety nią nie jest. Nadal nie mogę pojąc, dlaczego mi to zrobiła? I dlaczego Federico to zrobił? Odwiedzał mnie jeszcze kilka razy, jednak nawet nie wpuszczałam go do domu. Po wczorajszym porannym wydarzeniu nie mogę przestac myślec o tym wszystkim - ostatnio ciągle zadaję sobie pytanie "DLACZEGO"... Nie wytrzymuję - powoli wyczerpuję wszystko... Wszystko wyczerpuję właśnie dla Federico...
Ludmiła.
Przegryzłam końcówkę długopisu. Odłożyłam zarówno pamiętnik jak i długopis i zeszłam z łóżka.
Ubrałam się w czarną sukienkę ze względu na to, że było dzisiaj wyjątkowo ciepło. Z dodatkami było trochę ciężej, ale jakoś sobie poradziłam.
Chciałam trochę zmienic wygląd, więc proszę bardzo - delikatne stroje to dobry początek. Uplotłam sobie długiego kłosa i stwierdziłam, że muszę się przewietrzyc. Wyszłam na balkon i popatrzyłam na otaczające mnie widoki - nic tylko asfalt. Nagle moim oczom ukazało się coś więcej - Federico i Nati spacerowali razem. Kiedy tylko zauważyli, że stoję na balkonie, złapali się za ręce. Zupełnie tak, jakby chcieli, żebym poczuła się zazdrosna i odrzucona. Pokręciłam głową jakby z niedowierzeniem i wyszłam natychmiastowo. Stwierdziłam, że nie mogę życ w kłamstwie. Pospiesznie zeszłam na dół. Chciałam ich złapac jeszcze przed moim domem.
-Stójcie! - krzyknęłam, kiedy już mieli zniknąc na zakręcie, który prowadził przez wąską ścieżkę na łąkę.
-Hej, Ludmiła - odparli razem i zupełnie nie zważając na mój krzyk, szli dalej.
-Stop! - zasłoniłam im drogę.
-Coś chciałaś? -zapytała Nati.
-Mam już tego dosyc - zachowujecie się, jakbyście byli idealni!
-Wiesz, ty też się kiedyś tak zachowywałaś - Federico popatrzył w dół.
-Nie o to mi chodzi... Z ciężkim sercem to mówię, ale mam już po dziurki w nosie tego waszego tulenia i przymilania się do siebie. Chciałabym, żebyście wiedzieli jedno - nadal nie jest między wami tak jak było w waszych poprzednich związkach. Nati ciągle całuje się z Maxim, a ty... Ty sam do mnie ciągle startujesz! Mam tego wszystkiego dosyc, nie chcę więcej przechodzic przez tego typu sprawy i nie chcę miec z wami żadnego kontkatu. Mimo, że jesteście parą, to jakoś nie uśmiecha mi się to, żeby widywac wasze migdolenie się! I nie zbliżaj się do mnie na krok, rozumiesz, Federico?!
Popatrzyli po sobie.
-I co, tylko tyle macie do powiedzenia na temat swojej niewierności?
-Słuchaj, my się w sobie zakochaliśmy - nie będziemy po raz kolejny wierzyc w twoje kłamstwa, już rozwaliłaś związek Diego i Violetty, więc to ty się do nas nie zbliżaj - mówili za zmianę.
Popatrzyłam na nich smutno, trzymałam łzy w oczach.
-Czyli, że to ja nadal jestem ta najgorsza? Udowodnijcie, że się kochacie, jeśli tak dobrze wam się o tym mówi!
-Nie potrzebujemy zachęty - Nati popatrzyła na mnie mówiąc przez wzrok, że to co powiedziała, jest oczywiste.
Przytulili się i pocałowali. Trwało to 2 sekundy, ale uraziło mnie tak, jakby trwało wiecznośc. Cofałam się coraz dalej spoglądając to na Natalię, to na Federico. Już płakałam, nagle poczułam, że natknęłam się stopą na coś wielkiego i zahaczyłam o to nogą. Runęłam na ziemię i uderzyłam w coś głową. Ostatnie co usłyszałam to:
-Ludmiła! - krzyknął Federico.
-Ludmiła, proszę, odezwij się! - i krzyknęła Nati.
Ale ja już nie miałam siły, żeby się odezwac...
Zamknęłam oczy i poczułam, że po prostu odfruwam...
____________
No i jak? :D Chciałam jeszcze dodac ich zdjęcie na tej łące, ale przeróbki z Painta nie chce wczytac :D xD
Dobranoc ;3
Mam nadzieję, że nie oburza was fakt, że tak późno publikuję, w wakacje też może mi się to zdarzac ;/
Sami wiecie, jutro zakończenie roku :)
Jaki świadectwa, zdajecie? :D
No, ale mniejsza :)
Kolejny rozdział opowieści ;)
Jeśli chcecie otrzymywac powiadomienia o rozdziałach, to dodajcie się do obserwatorów ;)
Nie dam rady wszystkich o nich informowac, tym bardziej, że teraz nie za często wchodzę na ask ;/
Dlatego pliska, nie obciążajcie mnie kolejnym zadaniem i jednym kliknięciem sprawcie, że informacje o rozdziałach same będą do was przybywac ;)
I rozdział 5 ;*
Mówię wam, będzie niezły WSTRZĄS :) I to dosłownie ;/
Drogi Pamiętniku!
Moje emocje są ostatnio nie do zatrzymania... Nie wiem co się ze mną dzieje, nie mam pojęcia. Tyle się ostatnio wydarzyło - koniec przyjaźni z Nati, koniec ze mną i Federico, koniec z dawną Ludmiłą, koniec z kłótniami z Violettą i pozostałą częścią Studia... Witaj NOWE ŻYCIE, już nigdy nie będzie jak po staremu.
Sytuacja z Nati i Fede mnie odmieniła - jestem zupełnie kimś innymi - wszyscy uważają, że to dobrze, ja jednak myślę odwrotnie...
Ostatnio mam ciągłe koszmary, w nocy nie śpię, wstaję wcześnie, jem mało - piję tak samo... W dodatku w środku czuję przytłaczającą pustkę, jestem samotna mimo wsparcia Violetty, Camili i Fran... Ostatnio nawet często z nimi gadam, wcześniej nigdy bym o tym nie pomyślała. Wbrew moim wcześniejszym pozorom - są świetnymi przyjaciółkami. Nati już niestety nią nie jest. Nadal nie mogę pojąc, dlaczego mi to zrobiła? I dlaczego Federico to zrobił? Odwiedzał mnie jeszcze kilka razy, jednak nawet nie wpuszczałam go do domu. Po wczorajszym porannym wydarzeniu nie mogę przestac myślec o tym wszystkim - ostatnio ciągle zadaję sobie pytanie "DLACZEGO"... Nie wytrzymuję - powoli wyczerpuję wszystko... Wszystko wyczerpuję właśnie dla Federico...
Ludmiła.
Przegryzłam końcówkę długopisu. Odłożyłam zarówno pamiętnik jak i długopis i zeszłam z łóżka.
Ubrałam się w czarną sukienkę ze względu na to, że było dzisiaj wyjątkowo ciepło. Z dodatkami było trochę ciężej, ale jakoś sobie poradziłam.
Chciałam trochę zmienic wygląd, więc proszę bardzo - delikatne stroje to dobry początek. Uplotłam sobie długiego kłosa i stwierdziłam, że muszę się przewietrzyc. Wyszłam na balkon i popatrzyłam na otaczające mnie widoki - nic tylko asfalt. Nagle moim oczom ukazało się coś więcej - Federico i Nati spacerowali razem. Kiedy tylko zauważyli, że stoję na balkonie, złapali się za ręce. Zupełnie tak, jakby chcieli, żebym poczuła się zazdrosna i odrzucona. Pokręciłam głową jakby z niedowierzeniem i wyszłam natychmiastowo. Stwierdziłam, że nie mogę życ w kłamstwie. Pospiesznie zeszłam na dół. Chciałam ich złapac jeszcze przed moim domem.
-Stójcie! - krzyknęłam, kiedy już mieli zniknąc na zakręcie, który prowadził przez wąską ścieżkę na łąkę.
-Hej, Ludmiła - odparli razem i zupełnie nie zważając na mój krzyk, szli dalej.
-Stop! - zasłoniłam im drogę.
-Coś chciałaś? -zapytała Nati.
-Mam już tego dosyc - zachowujecie się, jakbyście byli idealni!
-Wiesz, ty też się kiedyś tak zachowywałaś - Federico popatrzył w dół.
-Nie o to mi chodzi... Z ciężkim sercem to mówię, ale mam już po dziurki w nosie tego waszego tulenia i przymilania się do siebie. Chciałabym, żebyście wiedzieli jedno - nadal nie jest między wami tak jak było w waszych poprzednich związkach. Nati ciągle całuje się z Maxim, a ty... Ty sam do mnie ciągle startujesz! Mam tego wszystkiego dosyc, nie chcę więcej przechodzic przez tego typu sprawy i nie chcę miec z wami żadnego kontkatu. Mimo, że jesteście parą, to jakoś nie uśmiecha mi się to, żeby widywac wasze migdolenie się! I nie zbliżaj się do mnie na krok, rozumiesz, Federico?!
Popatrzyli po sobie.
-I co, tylko tyle macie do powiedzenia na temat swojej niewierności?
-Słuchaj, my się w sobie zakochaliśmy - nie będziemy po raz kolejny wierzyc w twoje kłamstwa, już rozwaliłaś związek Diego i Violetty, więc to ty się do nas nie zbliżaj - mówili za zmianę.
Popatrzyłam na nich smutno, trzymałam łzy w oczach.
-Czyli, że to ja nadal jestem ta najgorsza? Udowodnijcie, że się kochacie, jeśli tak dobrze wam się o tym mówi!
-Nie potrzebujemy zachęty - Nati popatrzyła na mnie mówiąc przez wzrok, że to co powiedziała, jest oczywiste.
Przytulili się i pocałowali. Trwało to 2 sekundy, ale uraziło mnie tak, jakby trwało wiecznośc. Cofałam się coraz dalej spoglądając to na Natalię, to na Federico. Już płakałam, nagle poczułam, że natknęłam się stopą na coś wielkiego i zahaczyłam o to nogą. Runęłam na ziemię i uderzyłam w coś głową. Ostatnie co usłyszałam to:
-Ludmiła! - krzyknął Federico.
-Ludmiła, proszę, odezwij się! - i krzyknęła Nati.
Ale ja już nie miałam siły, żeby się odezwac...
Zamknęłam oczy i poczułam, że po prostu odfruwam...
____________
No i jak? :D Chciałam jeszcze dodac ich zdjęcie na tej łące, ale przeróbki z Painta nie chce wczytac :D xD
Dobranoc ;3
Genialny :) <3 /ImTP?
OdpowiedzUsuńdzięki ^^
UsuńO której kolejny rozdział?♥ nati wr ♥
OdpowiedzUsuńmyślę, że jakoś po południu :)
UsuńBoski! Niezziemmmski! <3
OdpowiedzUsuń