sobota, 1 sierpnia 2015

Prolog "High School"



 Prolog dedykuję It's just dream  ! ♥
Zwyciężczyni blogowego konkursu na One Shot ♥



Nie wszyscy wiedzą, jakie to uczucie, kiedy nie jesteś sobą... Kiedy przed publiką udajesz zadufaną w sobie 16-latkę. Bycie królową szkoły to ciężka rola. Jeszcze cięższa, kiedy twoje serce mówi ci "Przestań udawać, bądź w końcu sobą"...
Czemu to wszystko nie może być prostsze?
Tak bardzo chciałaby pokazać światu swoją prawdziwą duszę... Dlaczego więc tylko przy NIM potrafi być sobą? Dlaczego, kiedy tylko przekracza próg swojego liceum, zaczyna zachowywać się jak kompletna Diva? Dlaczego nie dociera do niej, że dusi się w swoim życiu? I dlaczego wydaje jej się, że to normalne?
To samo z miłością... Myśli, że jest dobrze. Że kiedy jest w związku z kimś równie popularnym jak ona, to będzie szczęśliwa. Czemu nie potrafi poszukać kogoś, kto ją zrozumie? Czemu chce się dowartościować poprzez umawianie się z kimś, kogo zna cała szkoła?
Wszystko jest bardzo trudne... Szczególnie, kiedy nie masz prawdziwej przyjaciółki. Czemu się pokłóciły? Dlaczego znienawidziła ją jak największego wroga? Teraz nie ma żadnego wsparcia...
Po co próbuje się pocieszać obecnością innych ludzi, skoro to nie oni dają jej satysfakcję?
Ciuszki, buty, pieniądze, kosmetyki i sława. To nie jej główny cel w życiu.
Ale tak właśnie myśli.

Czy każdy musi na nią patrzeć z podziwem? Bycie w centrum uwagi nie jest najważniejsze. Ciekawe więc, dlaczego tego chce...

Wszyscy myślą o niej jak o egoistce, ale chcą jak najlepiej wyglądać w jej oczach.
Dobrze wie, że tak jest. Zdaje sobie sprawę, że wszyscy tutaj są fałszywi. Dlaczego więc tak się wśród nich szczyci, poniża, sztucznie uśmiecha?

Czemu próbuje być kimś innym?
~|~

Łza za łzą wydostawały się z jej oczu. Nigdy jeszcze nie poczuła się tak zraniona. Może inni uznają, że panikuje... Ale ona dobrze wiedziała, co czuje. Zdecydowanie za bardzo przejmowała się opinią innych. Chociaż w szkole nie dawała po sobie tego poznać, bo zwyczajnie duma jej na to nie pozwalała, to w domu była zupełnie inną osobą. Podniosła się z podłogi i wyciągnęła z kieszeni podręczne lusterko. Przejrzała się i delikatnie poprawiła makijaż. Odetchnęła głęboko, bo wiedziała, że za chwilę będzie musiała ponownie wcielić się w swoją rolę. Kiedy uznała, że wygląda wystarczająco dobrze, wyszła z kantorku woźnego. Niemal natychmiast zobaczyła Francescę i Camilę. Podbiegły do niej od razu.

-Ludmiii, gdzie ty byłaś? Szukałyśmy cię! - zawołała Camila.

-Siedziałam tu i tam, wiesz, jak to jest być gwiazdą szkoły - mówiła zupełnie inaczej, niż sądziła. - Musiałam poprowadzić parę osób do porządku, podpisać autografy...

-Ty to jednak jesteś! - zachwyciła się Fran.

-No raczej, że tak - parsknęła. - Ruszajcie się, idziemy na stołówkę.

Stanęła między nimi i wręczyła rudowłosej swoją torebkę.

-Zajrzałam do twojego terminarza, dzisiaj o 15.00 idziemy na zakupy, a o 18.00 masz jogę - oznajmiła Francesca, spoglądając do małego notesu.

-Tak, tak, tak. Zadzwoń do tego całego fitnessu i powiedz, że nie będzie mnie dzisiaj na zajęciach. Mam jakąś... Wysypkę, alergię czy chorobę... Na pewno coś wymyślisz - dyktowałam.

Kiwnęła szybko głową i zanotowała to, co jej powiedziałam.

-Dzisiaj na obiad chcę sałatkę, szklankę soku pomarańczowego i.. Chyba tyle.

-Oczywiście - przytaknęła Camila i popędziła w kierunku szkolnej kucharki.

Czekała na nią kilka minut i w zasadzie nie robiło jej różnicy, czy jeszcze tam postoi, czy nie. Ale kiedy Camila stawiła się z jej tacą, natychmiast wybuchnęła:

-Ile można czekać na głupie jedzenie?! Pospieszyłabyś się chociaż raz!

-Przepraszam, była kolejka i ...

-My wchodzimy bez kolejki, zapomniałaś? - warknęła. - Ugh, już dobrze. Siadamy.

Popędziły na scenę i zajęły miejsca dla VIP-ów. Na podeście jadali tylko najpopularniejsi uczniowie szkoły, takie jak cheerleaderki, szkolne drużyny sportowe, miss i tak dalej...
Usiadły przy jednym z większych stolików. Ludmiła usiadła pośrodku, by mieć na wszystkich oko.

-Hej, kotku - pocałował ją w policzek.

-Leoś, siądź - uśmiechnęła się.

Tak naprawdę wcale go nie kochała. Ale chodzenie z nim było jej obowiązkiem. Związki popularsów opierały się głównie na tym, że ci najlepsi chodzili z najlepszymi - nie było innej opcji. Nikomu nie zależało na tym, czy są razem z miłości. Ważne było tylko to, żeby się razem pokazywali i robili wokół siebie sporo szumu. Ludmiła już przywykła do tej kolei rzeczy i wcale jej to nie przeszkadzało. W zasadzie sama siebie okłamywała, że go kocha.

-Złaź stąd, Camila - burknęła Lu. - Nie zasłużyłaś, żeby dzisiaj koło mnie siedzieć. Lepiej zajmij miejsce obok Francesci.

-A czemu Fran koło ciebie siedzi? - naburmuszyła się.

-Bo ona dzisiaj nie zalazła mi za skórę - rzuciła. - Siadaj tam i nie marudź.

Leon czekał, aż rudowłosa się przesiądzie i zajął jej stałe miejsce.

-Misiek, mówię ci - odezwał się. - Katastrofa... Mój braciszek Federico jutro się tutaj przenosi.

-A czego on tutaj szuka? - parsknęła.

-Rodzice się uparli, żeby poszedł do publicznej szkoły i zapoznał się z towarzystwem ze swojej okolicy.

-Przecież tam miał swoją paczkę - zdziwiła się.

-Właśnie, był popularsem. Musimy więc dopilnować, żeby tutaj nie zajął naszego stanowiska - stwierdził. - Niech wie, gdzie jego miejsce. Rozumiesz, co mam na myśli?

-Do końca tygodnia będzie błagał na kolanach, żeby z powrotem przepisali go do tamtej budy - uśmiechnęła się zadziornie.

-I to rozumiem, maleńka - odpowiedział i pocałował ją w policzek, po czym wróciła do jedzenia.

W sumie... Nie znała Federico. Leon zawsze mówił o nim wiele złego. Przyrodnie rodzeństwo zwykle ma to do siebie, że może je wiele różnić. Współczuła Leonowi, że jego ojciec ożenił się z matką Pasquarelli'iego. Nikt w końcu nie chciałby mieć takiej rodziny (wnioskując z tego, co mówił Leon).

-Pamiętaj, że w przyszłym tygodniu mam mecz - usłyszała głos Leona. Najwidoczniej mówił do niej. - Przyjdź z tym transparentem, który ci ostatnio dałem.

-Jasne, Francesca i Camila z chęcią go potrzymają, skarbie - uśmiechnęła się sztucznie, a widząc zdziwione miny koleżanek, które najwidoczniej miały coś do powiedzenia, uciszyła je gniewnym spojrzeniem.
 
-No ja myślę - odparł obojętnie Verdas.

Zachichotała sztucznie. Miała dosyć tego, że Leon był strasznie samolubny i z reguły przejmował się tylko sobą. Mimo to, próbowała to jakoś wytrzymać.
Musiała.
Popularność tego wymaga.


~~~~~~~~~~~~
Hej ♥
No, tak prezentuje się prolog (jeśli to coś można wgl tak nazwac). Nigdy nie umiałam pisac prologów, więc postanowiłam, że połączę go z fragmentem rozdziału. No cóż, jak to wyszło - oceńcie sami.
Mam nadzieję, że się na mnie nie zawiedziecie i że nowy pomysł się wam spodoba :')
No to papa, pozdrowionka ♥

19 komentarzy:

  1. Hej hej
    od teraz będę komentować regularnie nowe opowiadanie, a ni etap jak to było z ostatnim -,-
    No więc prolog jest śliczny *,*
    Podoba mi się Twój pomysł na opowiadanie <3
    Lu i Leon ? Nie przepadam za tą parą ale to tylko kwestia czasu a się rozstaną.
    Zwłaszcza jak przyjedzie Feduś <3
    Z niecierpliwością czekam na jedyneczkę <3
    Życzę weny ;*

    Kocham, Tini :*
    PS. Zapraszam do mnie : fedemila-na-zawsze-razem.blogspot.com
    Mam nadzieje że wpadniesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Rozdział pierwszy prawdopodobnie 5 sierpnia :')
      Zajrzę
      Jeszcze raz dziękuję♥♥

      Usuń
  2. Awww ...... Boskiii prolog bardzo miło się czyta ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastico!♥
    Yes! Fede przyjedzie! JUHU! Moje Dialogo-monologo w końcu same się nie napiszą!
    Leómila^^ Moja ulubiona para pierwszego sezonu^^ Szkoda, że są ze sobą tylko z powodu popularności :/
    Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział!
    Kocham♥
    Buziaki♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha ♥
      Moja tak samoo :')
      Dziękuję, kc xxx

      Usuń
  4. Prolog świetny, nie mogę się doczekać, co dalej.
    Oj, Feduś już niedługo?? :))
    León to taki trochę... Ugh, mam nadzieję, że będzie z nim lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz czytam post na Twoim blogu. Cieszę się, że trafiłam na prolog :* Zostanę z Twoją historią na dłużej. Jest genialna! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że zyskuję nowych czytelników <3
      Cieszę się, że ci się podoba. Dzięki ♥

      Usuń
  6. Cześć ;*
    Prolog wyszedł ci świetnie! ;)
    Nie mogę się doczekać tej historii, jestem ciekawa jak to się potoczy ^^
    Czekam na next'a ;3


    Besos ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Zawsze nie umiałam pisac prologów, ale jeśli się podoba, no to się cieszę :')
      Niedługo bd rozdział 1, kc :3

      Usuń
  7. Hej ! Świetny prolog :*
    Fajny pomysł na fabułę.
    Lu gwiazdą tzw. popularsem, choć nie chce nim być. Ze swoimi dwoma ''oddanymi przyjaciółkami" oraz "chłopakiem". Jednym słowem jak to widzę, podział w szkole oraz trzy divy w tym jedna ta "głowna".
    Coś czuję, że Fede namiesza w życiu Lu...
    No, ale to ostatni raz komentuje, nie że ostatni u ciebie, po prostu dzisiaj mam dziń ostatnich komentarzy (patrz zalinkowane słowo).
    Kc <3
    Hania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujęę <3
      Bałam się, że się nie spodoba i to będzie w opłakanym stanie, ale fajnie, że to doceniacie c;
      Dlaczego ostatni? ;'o
      Kckc <3

      Usuń
    2. Ostatni bo odchodzę z blogera....

      Usuń
  8. Ojoj jakie cudeńko!
    Ale miałam szczęście, że znalazłam tego bloga akurat jak napisałaś prolog, teraz tylko wyczekiwać rozdziału ;)
    Ale świetny pomysł
    Ci populersi i w ogóle
    Lu za maską egoistki
    Leon zapatrzony w siebie
    Cami i Fran marionetki Lu
    A Feder przyrodnimm bratem Leona, który się przeniesie i zapewne namiesza :D
    już nie mogę się doczekać rozdziały, zaciekawiła mnie ta historia
    i to na poważnie, teraz jestem niecierpliwa
    Świetne to!
    To czekam :D
    Pozdrawiam
    I NIE ZAWIODŁAŚ
    ~RiCzI

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz = mobilizacja do pisania ♥
Nie masz konta? Skomentuj ANONIMOWO!