niedziela, 12 października 2014

Rozdział 34 ~ "Our World"

Spokojnie, nie myślcie sobie, że właśnie przekierowano was do innej strony, to nadal blog Fedemiła 4ever ;DD
Otóż, na naszym fanpage'u liczba polubień ciągle rośnie, ale i tak zachęcam do lajkowania ;D jeszcze raz podaję link:
https://www.facebook.com/pages/Fedemi%C5%82a-Opowiadania/281540108706178#_=_

Powiedzcie, jak podoba wam się NOWY WYGLĄD :)

A co do rozdziału, nieco dłuższy, niż zwykle, chociaż i tak krótki ^^ ;)
Miłego czytania!


 Czwartek, 09.04
-Nie jesteśmy za punktualni, mieliśmy byc o 9.00 - odparłam, kiedy wysiadłam z samochodu.
-Nie marudź, Ludmiła - odpowiedział tata.
Wiele rodzin przyjechało przed nami. Mieliśmy więc sporą "konkurencję", jeśli można to tak ując.
Zobaczyłam gromady ubranych galowo dzieci. Latały wokół placu roześmiane i pełne radości tak, jakby nadal się tak czuły.
A wiedziałam, że wcale nie jest im dobrze.
Niektóre uśmiechy były sztuczne.
Z resztą, czego można się było spodziewac po takim domu dziecka?
Nic, tylko smutek.
Było tu tak szaro, że momentalnie mnie robiło się smutno.
-Dzień dobry - mama odezwała się do jednej z opiekunek.
-Witam! Państwo Ferro? - spytała, ale nie dała odpowiedziec. - Zgodnie z umową, nic nie powiedziałam.
Domyśliłam się, że chodzi o to, że jesteśmy bogaci - wszyscy w tym mieście znają moją rodzinę.
Nic dziwnego, że rodzice powiedzieli, żeby nie mówic, kim jesteśmy.
-Rozejrzyj się, Ludmiła. I poznaj kogoś - odezwał się tata i kontynuował rozmowę z opiekunką.
Posłuchałam i poszłam w kierunku domu.
Roześmiane dzieciaki biegały w tę i z powrotem.
Moją uwagę jednak zwróciło coś innego.
Zbliżyłam się w kierunku starego placu zabaw.
Na jednej z dwóch huśtawek siedziała mała blondynka.
-Cześc - odezwałam się i przysiadłam na ławce obok.
-Hej - burknęła cicho.
-Masz zły humor?
-Ciekawi cię to? Nikt się mną wcześniej jakoś nie przejmował, wręcz przeciwnie. Przechodził obojętnie.
-Po prostu pytam. A może to ciekawośc.. To jak?
-Adoptowano właśnie mojego przyjaciela. Zabrano mi go, tak po prostu... Nawet nie pytali o zgodę.
Rozumowanie dziewczynki przypadło mi do gustu. Myślała, że będą ją o coś takiego pytac... Naiwne, ale i słuszne.
-Teraz jestem sama - zakończyła.
-Nie martw się - podałam jej dłoń. - Jeszcze kiedyś się zobaczycie. Miałam kiedyś faceta, okazał się dupkiem - skończonym dupkiem. Rada? Nie przywiązuj się do ludzi, szczególnie do chłopaków.
-Jesteś fajna, lubię cię - odpowiedziała z entuzjazmem. - Jestem Marie.
-Ludmiła, miło mi.
-Tak, wiem. Znam cię.
-Jak to? - zdziwiła mnie swoimi słowami.
-Mamy tutaj takie coś, jak komputery, stare, ale są - zaczęła z niesmakiem. - Codziennie oglądałam filmiki z tobą wraz z innymi dziewczynami i szczerze miałam nadzieję, że wygrasz U-MIX. Jednak według nich lepsi byli jacyś Violetta i Federico... Nic do nich nie mam, ale moim zdaniem, powinnaś byc zwycięzcą - dokończyła, jakby bardziej sympatycznym tonem.
Uśmiechnęłam się na jej słowa.
-Dziękuję, miło mi. Violetta to moja przyjaciółka.. A Federico.. To właśnie ten dupek.
Zachichotała.
-A ile masz lat? - zapytałam.
-W tym roku 8. A ty już 18?
-Tak jest.
-Spóźnionego najlepszego, wiem, że niedawno miałaś urodziny. Przykro mi, że nic dla ciebie takiego nie mam, ale szczerze liczyłam, że będę ci mogła to kiedyś dac.
Podała mi do ręki zgniecioną laurkę z napisem "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO".
Stwierdziłam, że otworzę ją w domu, to by było niegrzeczne, gdybym zrobiła to teraz.
I właśnie z Marie minął mi cały dzień, to właśnie z nią rozmawiałam przez ten cały czas. Nim się obejrzałam, opowiedziałam jej wszystko. Nie dlatego, że chciałam się na kimś wyżyc, ona sama mnie grzecznie poprosiła, a wzbudzała we mnie takie zaufanie, że nie mogłam jej się oprzec.
Później zawołałam rodziców, żeby mogli poznac tę dziewczynkę.
Czułam, że jest bardzo miła.
Z każdym słowem, otwierała się przede mną coraz bardziej.
Wiedziała o mnie mnóstwo, głównie dzięki programowi, który oglądała.
Pewnie wszyscy się zastanawiają, dlaczego jej wszystko powiedziałam.
Otóż, przypominała mi mnie w wieku 8 lat, zarówno z wyglądu, jak i z charakteru.
Łączyło mnie z nią wiele...
Była samotna, opuszczona.
Ja też kiedyś taka byłam.
Pomógł mi Federico.
Teraz ja pomogę jej.
Z resztą, ja też właśnie kogoś straciłam...
Miłośc swojego życia.

_________________

 godz. 15.16

Ogółem już podjęliśmy decyzję.
Marie.
Dziewczynka była ładna, miła i sympatyczna.
Wspaniale się z nią dogadywaliśmy, otworzyła się przy nas.
-Jesteście państwo pewni? Ta dziewczynka nie chce miec więcej kłopotów - mówiła przełożona, kiedy rodzice mieli zamiar podpisac dokumenty adopcyjne.
-Jakich kłopotów? - wymknęło mi się.
-Kiedyś już była adoptowana. Tamtejsze małżeństwo oddało ją z powrotem już po 2 tygodniach.
-Jest niegrzeczna? - przerwała mama.
-Skąd, po prostu... Jej adopcyjni rodzice mieli spodziewac się dziecka...
Zrozumiałam.
Kobieta zaszła w ciążę, skoro mieli okazję miec swoje dziecko, dlaczego mieliby niańczyc też drugie, które nie było ich?
Marie musiała to przeżyc.
Nieźle przeżyc.
Co ona musiała czuc?..
-Nie zrobimy jej tego.  Na pewno - odparł mój tata, nawet nie spoglądając na kobietę.
Pokiwała głową i przegryzła końcówkę długopisu.
-Proszę podpisac tutaj i... Tu - wskazywała.
Rodzice pisali litera po literze swoje nazwisko, a ja tylko siedziałam i myślałam o małej Marie, która już niebawem miała dołączyc do naszej rodziny.
Moja rodzina ostatnio stawała mi się coraz bliższa, wcześniej byłam im obojętna.. Nie wiem, co ich tak zmieniło.
Wiedziałam, że tata zawsze był wiecznie zajęty, mama podobnie.
Szczerze mówiąc, wcześniej czułam, że to tata jest mi bliższy, a mama reaguje znikomo.
Jednak teraz mogę stwierdzic, że oboje mają dla mnie tą samą i ogromną wartośc...
Wierzę, że ona też odnajdzie się w naszej rodzinie..
-Proszę przyjechac po dziewczynkę jutro, z samego rana - mówiła, jakby były to jej ostatnie słowa.
-Przepraszam - zagaiłam już przy drzwiach. - Dlaczego nikt wcześniej nie chciał jej adoptowac?
-Ukrywała się przed wszystkimi, zobaczyłaś ją, jako pierwsza. Zupełnie tak, jakby... Czekała właśnie na ciebie.

W tym samym czasie...

Z perspektywy Federico

-Marco, już ci to mówiłem - zapewniłem. - I nie mam zamiaru powtarzac po raz kolejny.
-Wiesz co? - zaczął. - Możesz mówic, że nic do niej nie czujesz, ale to widac.
-Gadasz bzdury - rzuciłem tylko, mimo, że zapewne miał rację.
Sam przed sobą jednak nie chciałem się przyznac do tego, że nadal kocham Ludmiłę Ferro i jest dla mnie najważniejsza w całym świecie.
Lu jest dla mnie jak skarb, najcenniejszy skarb pod słońcem.
Jeśli jednak ona zapomniała o mnie, to ja także muszę o niej zapomniec.
Innego wyjścia nie ma.
-Dobrze wiesz, że mówię prawdę - powtórzył chyba 10 raz od 5 minut. - I nawet przed sobą nie udowodnisz, że to, co mówisz, to prawda. Rób co chcesz, jestem twoim przyjacielem. Znam cię, jak nikt. I widzę, że coś z tobą nie tak. Powiedz jej, co czujesz. Tak dokładnie, co do słowa.
-Mówiłem! Nie słucha mnie, rozumiesz?!
-Nie krzycz na mnie, staram ci się pomóc! Słucha cię, tylko mówi tak, bo nie chce, żebyś wiedział. Mówiłeś tylko, że ją kochasz. List, który napisałeś, pamiętasz? Nie pokazywałeś mi go, bo myślałeś, że wybuchnę śmiechem. Problem w tym, że to ty miałeś powód, żeby się ze mnie śmiac. Widziałeś, co robiłem dla Francesci?
-Jakby się tak przyjrzec, kątem oka, to wszystko, co robiliśmy dla dziewczyn jest śmieszne... - powiedziałem, powstrzymując się od cichego śmiechu.
-No też właśnie. A wracając... Mówiłeś, że ją kochasz. Ale nigdy nie powiedziałeś jej tego, o czym mówiłeś mi i Violettcie, o czym się nam zwierzałeś ~ czyli jaka ona jest ważna, na ile ważna... O gwiazdach łączących się w tańcu... Ostatnio nic takiego jej nie mówisz. Po prostu "kocham cię", jakby innych słów nie było na świecie. Skomponuj dla niej piosenkę, powiedz, co czujesz.
-NAPISAŁEM jej piosenkę.
-To nie ty, debilu! To U-Mix skomponował połowę, ty dorzuciłeś tylko kilka tekstów. To, co czujesz, jest teraz ważne i jeśli chcesz ją odzyskac, to musisz to zrobic.
-Bredzisz, Marco, bredzisz. Ale w dobrym sensie. Dzięki - odparłem. - Ale nie wiedziałem, że z ciebie taki znawca od kobiecych serc.
-Ha! - parsknął. - Doświadczenie. Jeszcze się nauczysz. Wiesz, ile musiałem zrobic, żeby odzyskac Fran? Ale opłaciło się.
-Dobra, dobra.
-A tak w ogóle... Myślisz, że Ludmiła już kogoś ma?
-Nie wiem. Ale jedno jest pewne - to ja nauczyłem ją kochac. Jeśli jeszcze nikogo nie ma, to będzie miała...





15 komentarzy:

  1. Gdzie tu nowy wygląd,bo nie jarzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może wcześniej nie widziałaś :) Poprzedni wygląd był opaty na kolorze różowym, teraz wygląda nieco inaczej :D

      Usuń
  2. o jej ale cudo
    Aaa śliczności piękności
    Wiedziałam,że to będzie dziewczynka
    Fede no jak chcesz odzyskać Lu to postaraj się trochę
    Zauroczyła mnie przyszła siostra Lu
    Już nie mogę doczekać się nexta
    Boski rozdział
    Ściskam Mela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też ^^ Uwielbiam Dakotę Faninng, więc postanowiłam, że umieszczę ją na blogu, ale w nieco młodszej wersji ;D (bo wiesz, to Dakota :D ) .
      Dziękuję ;*

      Usuń
  3. Rozdział cudowny, jak zawsze <3 Nowy wygląd... BOSKI ;* Ja domyślałam się, że to będzie dziewczynka. Marie zauroczyła mnie. Jest cudowną dziewczynką. Co do Fede, to mógłby się wziąć w garść i starać się o Lu. Nie odpuszczać sobie. Czekam na nexta *.*
    Aaa.... no i jeszcze chciałam Cię bardzo, ale to bardzo przeprosić, za to, że tak długo nie komentowałam. Ale miałam swoje powody. Poza tym teraz też nie jest najlepiej. Dobra skończę się wyżalać. Rozdział zajebiaszczy <33 Oby tak dalej.
    Besos ;* ;* ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie możesz się wyżalac zawsze i wszędzie, chętnie cię wysłucham ;D
      Dziękuję *.*
      Na początku miałam plan, żeby to był chłopiec, tak słodki jak ptysie ^^
      Ale kiedy zobaczyłam ją w filmie, to nie mogłam się oprzec ^^
      Nic się nie stało, że nie komentowałaś :) To ważne, ale nie tak bardzo jak to, że czytałaś <3
      Besos ;*

      Usuń
    2. Heh, to bardzo miłe z Twojej strony, ale nie chcę Cię obarczać moimi problemami :) Czułabym się wtedy troszkę głupio, bo wiem, że na pewno Ty masz masę swoich, ważniejszych problemów. Mimo wszystko dziękuję za chęci :* I oczywiście czytałam każdy rozdział tylko nie byłam na siłach, żeby wymyśleć coś i napisać w komie. Jeszcze raz przepraszam <3 Jeżeli miałabyś czas i ochotę to możemy pogadać na gg :D

      Usuń
    3. E tam, mam swoje problemy, ale ciebie też chętnie wysłucham ^^ Moje problemy nie są aż takie ważne xD Często słyszę od swojej mamy: "Gdybym ja miała takie problemy jak ty..." więc wiesz ;D
      Spoko, nic się nie stało z tymi komentarzami, cieszę się jednak, że byłaś na bieżąco ^^
      Wejdę na gg w wolnej chwili :)

      Usuń
  4. Hahahahaha fp się rozwija ... A co do rozdziału GENIALNE czekam na kolejną dawke emocji NEXT ------> Chce Next

    OdpowiedzUsuń
  5. Akle akcja!
    Ta mała będzie pomagać Fede, c'nie?
    Wiesz, jesteś taka nieprzewidywalna *o* <3
    Kocham Twoje opowiadanie z każdym rozdziałem coraz bardziej.
    Przepraszam, że dziś tak krótko, ale niemiecki wzywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, czy będzie ^^
      Bardzo możliwe, ale równie tak samo jak to, że niemożliwe :D
      Dziękujęę ;**
      Nic się nie stało ;D
      Besos ;*

      Usuń
  6. Ja wiedziałam, że to będzie dziewczynka! I, że będzie taka piękna i miła!
    Zgadzam się z Marco w 100%. Tylko kocham cię, kocham cię, kocham cię. Istnieją inne sposoby okazywania miłości. Matko Fede za dużo starych romansideł się naoglądałeś. To życie nie telenowela z przed 30lat. Piosenka, list, szczera rozmowa, która jest bardzo szczera.
    Rozdział cuudny<3333
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marco zawsze ma rację w sprawach sercowych :D <3 xD
      Federico to taki starodawny romantyk, także wiesz :DD
      Dziewczynka miała byc ogółem podobna do Ludmiły, tak sobie zaplanowałam :D Nie mogłam się oprzec jej urodzie ^^ Taka nietypowa i niewinna ;D
      Dziękuję ;* Besos

      Usuń
  7. Witam <3
    Rozdzialik bajeczny <3
    Czekam na kolejny <3

    http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz = mobilizacja do pisania ♥
Nie masz konta? Skomentuj ANONIMOWO!