środa, 8 października 2014

Rozdział 33 ~ "Our World"

 Hej :D Kolejny rozdział ;D
A propo!!!

BARDZO DZIĘKUJĘ Tinitas123, 

że chce reklamowac mojego bloga na fanpage'u na Facebook'u :DD

To dla mnie wielka szansa, tak jakby moje bazgroły ewoluowały

Dziękuję ci bardzo, Kochana, i powiem ci tylko:

ZGADZAM SIĘ!



Środa, 20.13
-ADOPCJA?! -wrzasnęłam.
-Nie, kochanie, nie chcemy cię oddac do adopcji - zaprzeczyła mama.
Odetchnęłam z ulgą.
Jeśli miałabym zrezygnowac ze swojego życia, wolałabym umrzec.
-W takim razie, o co chodzi?
-Postanowiliśmy z mamą, że adoptujemy kolejne dziecko.
-Nie lepiej je urodzic? - zapytałam, chociaż ja sama wolałam wybrac takie rozwiązanie.
Robienie wszystkiego za mamę byłoby niedorzeczne i z pewnością uciążliwe, biorąc pod uwagę mój stan.
-Ludmiło, jesteś już dorosła, niebawem znikniesz z tego domu i pójdziesz w świat. A my z mamą chcielibyśmy miec się czym "zajmowac". Dziecko jest ideałem.
-Z resztą, jak to kiedyś powiedziałaś, kiedy byłaś mała.. Lepiej adoptowac dziecko, które cię potrzebuje, niż miec swoje i nie pomagac innym. Miałaś wtedy zaledwie 6 lat, ale i tak te słowa trafiły mi do serca - wypowiedziała się mama. - A z resztą, przeszłam już raz przez ciążę i nie chcę tego powtarzac.
-Sugerujesz, że byłam ciężarem? - zdegustowałam się.
-Nie, nie. Po prostu mój tamtejszy stan był nie do zniesienia. Chciałabyś co pół godziny chodzic do łazienki albo wymiotowac na miejscu? Obżerac się za całą armię amerykańską? Nie wydaje mi się.
-Dobra, chyba rozumiem. Ale czemu akurat teraz?
-Stwierdziliśmy, że przyda ci się jakiś prezent na urodziny. Postanowiliśmy, że sobie też jakiś przy okazji sprawimy.
-Czyli rodzeństwo będzie moim prezentem?
-Tak - podsumowała moja mama.
Przytaknęłam głową i przegryzłam kęs steku.
Chciałam coś powiedziec, ale mama pokiwała palcem, że nie wolno mówic podczas jedzenia.
Więc dopiero, kiedy skończyłam przeżuwac, mogłam się odezwac:
-A co to będzie za dziecko?
-Dom dziecka robi jutro zjazd. Postanowiliśmy, że możemy na niego pojechac - stwierdził tata.
-Nie boicie się? Oglądaliśmy już horror "Sierota". Adoptowane dziecko może się okazac 33-letnią morderczynią z chorobą, która sprawia, że wygląda na 10 - zachichotałam, ale mama skarciła mnie słowami:
-Ludmiła, nie gadaj głupot. To racjonalnie niemożliwe.
-Wiem, przecież żartuję.
Zaczęłam przesuwac warzywa na talerzu.
-Mam jechac z wami? - zapytałam, mimo, że odpowiedź była oczywista.
-Jasne, przecież to ty masz się cieszyc z tego rodzeństwa, nie tylko my. Powiesz, którego najbardziej polubiłaś i wtedy... Wtedy wybierzemy - zagadnął tata, ale chwilę później mama zaprzeczyła jego słowom:
-Roberto, nie tłumacz tak tego! Brzmi jakby to była zabawka na jednej z wielu półek i po prostu możesz ją sobie wybrac i rzucic w kąt. To dziecko potrzebuje naszej pomocy i kochającej rodziny.
-Mamo, rozumiem o co chodzi tacie. Po prostu mam powiedziec, z kim dobrze się dogaduję.
Nadal było dla mnie ogromnym szokiem, że nagle ma się w mojej rodzinie pojawic dzieciak, na którym rodzice zapewne będą skupiac całą swoją uwagę.
Wiem o co chodzi, słyszałam od wielu koleżanek z dzieciństwa, jak ciężko jest, kiedy w rodzinie pojawi się niemowlę.
Ale może to będzie coś zupełnie innego?

-----NASTĘPNEGO DNIA RANO--------
-Córciu, ubieraj się - do mojego pokoju weszła mama. - Zapomniałaś, że idziemy dzisiaj do domu dziecka?
No tak, na pewno kompletnie zapomniałam, że decyzja odmieniająca moje życie jest dzisiaj...
Mamo, zastanów się troszeczkę...
-Dobra, zaraz przyjdę.
-Ubierz się w to, nie chcę, żeby dziecko pomyślało, że jesteśmy bogaci i tylko dlatego nas polubi. Ma nas pokochac takimi, jakimi jesteśmy - odezwała się mama i rzuciła na moje łóżko ubrania.
Ciemne dżinsy?
Och, przynajmniej rurki...
Biała koszulka?
Boże, jakie to podstawowe..
Beżowa kurtka?
Cała pognieciona?
Nie, tym razem to była przesada.
Ale jestem miła, ubiorę się w to, o co mnie poproszono.
Z resztą, moja mama wcale nie wyglądała lepiej. Miała na sobie sukienkę taką, jaką noszą nauczycielki w staroświeckich szkołach - szarą, która wyglądała, jak zakłócenia ekranu w telewizorze.
Do tego jakąś czarną marynarkę i szpilki z wielkim czubkiem.
Do kieszeni żakietu włożyła mi komórkę z klawiszami i klapką.
Naprawdę?
-Masz tylko udawac, że to odbierasz, kiedy już znajdziesz kogoś, kogo polubiłaś - wyjaśniła, najwidoczniej widząc mój niesmak.
-Ok, rozumiem - odpowiedziałam krótko. Wcale nie zamierzałam tego robic.
Moja mama przez 2-3 miesiące studiowała psychologię, ale później rzuciła to dla tego, co kochała - dla bycia bizneswoman.
Wiedziała więc, że dziecko musi nas pokochac za to, kim jesteśmy.
Ale nie chciałam tak wyglądac.
A w zasadzie, dawna Ludmiła by nie chciała.
-Przebierz się, idę zrobic śniadanie - mama zamknęła drzwi.
Włożyłam posłusznie ciuchy, które mi dała i od razu zeszłam na piętro, na którym powitał mnie tata:
-Dzień dobry.
Odpowiedziałam:
-Hej.
-Cieszysz się, że będziesz miała brata? - zagadnął.
-Siostrę - poprawiła mama. - Cieszysz się, że będziesz miała siostrę?
-Brata - zaprzeczył, jak zwykle, tata.
-Siostrę - mama zaczęła swoje spory.
-Brata.
-Siostrę.
-Brata!
-Siostrę!
-Sama zdecyduję! - przerwałam sprzeczkę. - Sama zdecyduję, kim będzie moje rodzeństwo.
-Ha! - krzyknęła triumfalnie mama. - Skończyła na siostrze!
Westchnęłam ciężko i wyszłam z pokoju, zanim znowu zaczęli temat.
Włączyłam jeden z argentyńskim kanałów, który oglądałam zawsze, kiedy tylko miałam okazję. Program nazywał się "The U-MIX Show", dlatego bardzo często znajdowałam tam artykuły o uczniach naszego Studia. Fajnie było czasami zobaczyc siebie w telewizji, ale niekiedy było nieznośne, kiedy oczerniali cię publicznie w zwykłym programie, który i tak wymyślał połowę wątków. Skoro więc program jest o nas, to chyba logiczne, że śledzą nas krok w krok.
-Nastoletnia gwiazda You-Mix - mówiła prezenterka, pokazując zdjęcia w prawym górnym rogu ekranu. - która wygrała zeszłoroczny konkurs, organizowany w Studio On Beat, Federico, właśnie zaczyna nowe życie. A właściwie, próbuje. Prasa donosi, że chłopak wyprowadził się już z domu swojej przyjaciółki, Violetty, i wraz ze swoją nową partnerką, przeniósł się do własnego apartamentu. Podobno para zaręczyła się kilka tygodni temu, jednak mają chwilową przerwę. Nastolatek mieszka aktualnie sam, a my tymczasem próbujemy ustalic tożsamośc niedoszłej panny młodej. Wybraliśmy kilka kandydatek, z którymi chłopak mógłby planowac życie, ale tylko kilka z nich przeszło ostateczną eliminację. Może to Camila - rudowłosa z zamiłowaniem do vintage i retro? A może Natalia, szatynka o kręconych włosach i uwielbieniu do czerwieni? Nieuniknione, że to Francesca, w końcu oboje pochodzą z Włoch. Możliwe, że jest to sama Violetta, z którą mieszkał pod jednym dachem, a teraz przeprowadzili się do wspólnego mieszkania? Nic nie jest wykluczone, drodzy widzowie. Jest jednak jeden problem... Wszystkie z tych nastolatek są już zakochane! Czyżby gwiazdor chciał zburzyc czyjś związek?  Kim jest tajemnicza pięknośc?
Wyłączyłam telewizor jednym kliknięciem i runęłam na poduszki na kanapie.
"Podejrzewali" wszystkich, tylko nie mnie...
Najwidoczniej nie byliśmy sobie pisani, nawet TV tak twierdzi.
Z mojego oka uroniła się łza.
Na samo wspomnienie robiło mi się smutno...
Kiedy wreszcie o nim zapomnę?!
Z moich przemyśleń wyrwała mnie mama:
-Ludmiła! Wstawaj! Nie chcesz się chyba spóźnic!
-I tak pewnie będziemy pierwsi! - odkrzyknęłam.
Myliłam się.

8 komentarzy:

  1. Ojej,ale cudo
    Nie mogę wyjść z podziwu
    Co za głupia telewizja żeby nie stwierdzić że Lu i Fede są sobie przeznaczeni,ochh
    W ogóle brak mi słów ten rozdział mnie zauroczył ,cudo
    Jestem nie z miernie ciekawa co wydarzy się dalej
    Buziaki Mela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Telewizję szanuję tylko dlatego, że emituje Violettę :33
      Buziaki ;*
      Dziękuję

      Usuń
  2. Ufff... Lu nie wyjerzdża.
    Adopcja... jakby moi rodzice zaczeli o tym gadać też bym się wystraszyła.
    Jakoś nie widzę Federa z Fran albo Cami. Niej ten cały U-Mix walnie się w łeb. ONI DO SIEBIE NIE PASUJĄ!!!! FEDE MA BYĆ Z LUDMI!!!! Nawet ja to pojmuje.
    Czekam na kolejne cudeńko zwane równierz kolejnym rozdziałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też pojmowałam :D Od samego początku wiedziałam, że tę dwójkę coś połączy ^^
      Wiesz, jeszcze nic nie jest pewne ^^ Może wyjechac, a może nie? ;D
      Cóż, przekonamy się :D
      Też jakoś ie widziałabym go z Fran albo Cami, a już szczególnie z Camilą :D
      Besos ;*

      Usuń
  3. Hahahah!
    Ja jestem jasnowidzem! Ja widzę... widzę... widzę... że tam będzie Federico! xD Albo dzieciak podobny do niego! xD Odbija mi, wybacz.
    Boże, nienawidzę horrorów. Po obejrzeniu "Sieroty" nie mogłam usnąć. Przypominasz mi o tym filmie >.< Chcesz, żebym zapadła na bezsenność? Lool xD To nie byłoby Nawet takie złe xD
    Eeeee.... U-mix... Eeeee... lelole >>>.<<< Porąbało ich. Tia, a może z Vittorią? Trololo. Korde, Fedemila.
    Kobieto, zua, kobieto, okrutna, kobieto (oczywiście żartuję, kocham Cię) zrób mi tu Fedemilę!
    Buziaczki, słońce :* Przepraszam,że tak krótko ;c
    K.C. <3 Nie mogę doczekać się nexta :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja mam tak samo ^^ Sierota przyprawia mnie o dreszcze :D
      Ja ciebie też kocham :3

      Usuń
  4. Rozdział jak zwykle genialny i tak jak pisałam dziś zakładam strone o Fedemili z opowiadaniami z twego bloga fanpage będzie miał na celu reklamować twojego bloga oraz pokazać innym jak wspaniałe robisz opowiadania <3 Buuziaki i na nexta czekam ;*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz = mobilizacja do pisania ♥
Nie masz konta? Skomentuj ANONIMOWO!